Wesołe miasteczko na pl. Społecznym stoi od niemal dwóch dekad, ale od dawna świeci pustkami. Miasto postanowiło, że lunapark może funkcjonować w tym miejscu jeszcze przez rok. Dzierżawcą terenu jest Stanisław Lorenc, który miesięcznie płaci za niego tylko 600 zł.
Miasteczko zniknie, a wrocławianie mimo sentymentu decyzję popierają. – To miasteczko jest tu ze 40 lat, nie mam żadnych wspomnień z nim, bez sensu tu tylko stoi i miejsce zajmuje – mówi jeden z wrocławian.
– Pamiętam jak chodziłam tu z dziećmi, fajnie było, ale zamiast tego lepszy by był plac zabaw – proponuje inna wrocławianka.
– To wesołe miasteczko jest tam w sumie odkąd pamiętam, ale nigdy tam nie byłem, bo nigdy nie działało – wyjaśnia młody mężczyzna.
Czytaj także: Miasto wyśle "tajemniczego klienta" po alkohol! Sprawdzi, gdzie sprzedają go nieletnim
Na razie brakuje pomysłu, co mogłoby powstać w miejscu samego lunaparku. – Warto tchnąć nowe życie w ulicę Dobrzyńską zatem jest pomysł, by stworzyć zabudowę mieszkalno-usługowo-handlową. Myślę, że wtedy ta ulica rzeczywiście by zyskała - tłumaczy Wojciech Koerber z urzędu miasta.
Nie wiadomo, czy teren nie zostanie sprzedany prywatnym inwestorom. Jest też pomysł, aby zacieśnić węzeł komunikacyjny, który znajduje się w pobliżu placu Społecznego, np. puścić ruch pod ziemią, tunelem, aby zyskać trochę miejsca.
Polecany artykuł: Ukryta w lesie uprawa konopi była warta ponad 100 tys. złotych!