Wielka fala porwała księdza

i

Autor: PAP/Krzysztof Cesarz; diecezja.swidnica.pl

Dramat w Lądku-Zdroju

Wielka fala porwała księdza! "Nie mogliśmy go uratować, bo wszędzie kłębiły się fale"

Przerażające chwile w Lądku-Zdroju! W rozmowie z TV Trwam ks. Aleksander Trojan opowiedział, co spotkało podczas wielkiej powodzi księdza Wiktora Bednarczyka, wikariusza z kościoła Narodzenia NMP w tym mieście. Kiedy kapłan zamykał kościół i ratował dokumenty z kancelarii, został porwany przez wielką falę. Ocalał cudem w ostatniej chwili!

Fala powodziowa porwała księdza z Lądka-Zdroju, gdy zamykał kościół! "Jak wyszedł z kościoła, fala go porwała. Na szczęście dopłynął do muru i złapał się parapetu"

Lądek-Zdrój to jedno z tych miejsc, które podczas tegorocznej wielkiej powodzi w Polsce ucierpiało najbardziej. W niedzielę, 15 września świat mieszkańców zmienił się w jednej chwili. Pękła tama w Stroniu Śląskim, a ogromna fala zalała nie tylko to miasteczko, ale również uzdrowiskowy Lądek-Zdrój. Dramatyczną historię związaną z powodzią w Lądku-Zdroju opowiedział TV Trwam miejscowy ks. Aleksander Trojan. Ujawnił, jaka przerażająca przygoda spotkała w tym strasznym dniu innego kapłana z Lądku. Gdy nadciągał kataklizm, ks. Wiktor Bednarczyk, wikariusza z kościoła Narodzenia Najświętszej Maryi Panny, postanowił ratować co się da. Zaczęło się wynoszenie z kancelarii najważniejszych dokumentów, by przenieść je w bezpieczne miejsce. Kiedy ks. Wiktor Bednarczyk już zamykał kościół, fala nagle nadeszła i porwała go!

"Musieliśmy półtorej godziny poczekać, aż woda opadnie. Był wychłodzony. Był blisko śmierci"

"Kiedy wiedzieliśmy, że powódź jest duża, zaczęliśmy wynosić z kancelarii dokumenty, ale nie zdążyliśmy, bo wybiło okna, drzwi. Woda zalała całą plebanię, kancelarię, jadalnię, kuchnię i kotłownię. Wszystko zostało zniszczone. Woda wdarła się również do kościoła parafialnego Narodzenia NMP, który jest perełką baroku" — opowiadał ks. Aleksander Trojan w rozmowie z TV Trwam. "Mieliśmy tragiczną przygodę. Ksiądz wikariusz Wiktor Bednarczyk poszedł zamykać kościół i nie wiedział, że idzie potężna fala. Jak wyszedł z kościoła, fala go porwała. Na szczęście dopłynął do muru i złapał się parapetu. Wyszedł z trudem na parapet. Nie mogliśmy go uratować, bo wszędzie kłębiły się fale" — ujawnił poruszony proboszcz. Szczęśliwie ksiądz Bednarczyk zdołał wytrwać na parapecie, zanim nadeszła pomoc. "Musieliśmy półtorej godziny poczekać, aż woda opadnie i dopiero weszliśmy do pomieszczenia, żeby wyciągnąć go przez okno. Był wychłodzony. Był blisko śmierci" — powiedział ks. Trojan w rozmowie z TV Trwam. Teraz w Lądku-Zdroju trwa wielkie sprzątanie. Miasto jest w części zniszczone przez ogromną falę, która przeszła tędy po pęknięciu tamy.

Sonda
Jak oceniasz działania Donalda Tuska w czasie powodzi 2024?

QUIZ. Poniedziałkowy test z wiedzy ogólnej. Zaliczamy już od 5/10!

Pytanie 1 z 10
Stolicą Nowej Zelandii jest:
Sprzątanie Lądek Zdrój
Listen on Spreaker.