Trwa wyścig z czasem!

Wielkie zagrożenie po opadnięciu wody! Ekspert alarmuje: Tak, jest się czego obawiać

2024-09-20 9:32

Sytuacja powodziowa w południowo-zachodniej Polsce w końcu zaczyna się stabilizować. Wielka woda poczyniła w tamtych rejonach wielkie spustoszenie, zrównując z ziemią wiele miejscowości! Zniszczenia i stracony często dobytek ziemia to niestety wciąż niejedyne zmartwienie dla tamtejszych mieszkańców. Dużym zagrożeniem jest dla nich również możliwość wystąpienia epidemii. Dr Grażyna Cholewińska, ordynatorka w Wojewódzkim Szpitalu Zakaźnym w Warszawie i konsultantka wojewódzka w dziedzinie chorób zakaźnych, w rozmowie z portalem Interia.pl alarmuje, że zagrożenie epidemiczne jest bardzo realne!

Powódź w Polsce

- Brak wody pitnej, zniszczone sieci wodno-kanalizacyjne, psująca się żywność i gnijące sprzęty domowe - to nowa, codzienna rzeczywistość dla tysięcy mieszkańców miejscowości najmocniej poszkodowanych przez pustoszącą południowo-zachodnią Polskę powódź. Burmistrzowie, prezydenci i wojewodowie przestrzegają przed pogarszającą się sytuacją zdrowotną w regionie. Po przejściu wielkiej wody najpoważniejszą groźbą jest ta związana z możliwym wybuchem epidemii na zalanych terenach - czytamy na portalu. Dr Grażyna Cholewińska oceniła, jak poważna jest sytuacja w najdotkliwiej zniszczonych przez wielką wodę miejscowościach. Jej słowa mogą budzić poważny niepokój!

Sprawdź: Powódź w Polsce. Fala kulminacyjna przechodzi przez Brzeg Dolny. "Przygotowaliśmy się na najgorszy scenariusz" [RELACJA NA ŻYWO] 20.09.2024

- Odpowiedź krótsza brzmi: tak, jest się czego obawiać - stwierdziła.

Dwie fazy walki z wodą

Wymieniła przy tym dwa kluczowe etapy powodzi. Pierwszy to sama walka z wielką wodą, natomiast drugi zaczyna się wtedy, gdy fala powodziowa już opadnie i okazuje się, jak ogromnych zniszczeń dokonała. W pierwszym z nich powodzianom grożą przeziębienia oraz infekcje górnych dróg oddechowych (m.in. zapalenie oskrzeli czy zapalenie płuc). Znacznie niebezpieczniej robi się jednak w tym drugim. - Wówczas zostaje muł i błoto, to jest najlepsze środowisko do rozwoju bakterii, wirusów, grzybów, pasożytów. To jest dopiero naprawdę niebezpieczny moment z punktu widzenia zagrożenia epidemiologicznego. Woda, wilgoć i ciepło w takim szlamie, to idealne środowisko do namnażania się drobnoustrojów - podkreśla dr Cholewińska.

Zobacz: Jerzy Owsiak napisał porażający list do prezydenta Andrzeja Dudy. Nie przebierał w słowach!

Jednak nie tylko muł i błoto stanowią zagrożenie dla walczących z żywiołem i jego skutkami powodzian.Jak dodała dr Cholewińska:

- Do tego trzeba dołączyć szamba, odpływy kanalizacyjne, rozkładające się padłe zwierzęta. To wszystko są bardzo groźne warunki. Dopóki się tego nie osuszy, możemy mieć do czynienia z ogniskami epidemicznymi

Następnie wyliczyła, co czyha na powodzian w skażonej wodzie i zepsutej żywności: salmonella, czerwonka bakteryjna, dur brzuszny, bakteria coli, yersinia, pałeczka jadu kiełbasianego. - To wszystko są bardzo groźne dla zdrowia sytuacje. Musimy bardzo wnikliwie na to patrzeć. Niewątpliwie wielka jest tu rola służb sanitarno-epidemiologicznych, bo to one muszą sprawdzić wodę i żywność - tłumaczyła.

Przeczytaj: Dramat w szpitalach i przychodniach po powodzi. Zalane budynki, ewakuacja pacjentów. Raport Ministerstwa Zdrowia

Dr Grażyna Cholewińska wymieniła cztery rzeczy, które mogą zminimalizować ryzyko. Są to:

1) szukać komunikatów władz dotyczących kwestii sanitarnych oraz zdrowotnych i bezwzględnie je respektować

2) niezmiernie uważać na to, co się je i pije

3) ew. szczepić się profilaktycznie na możliwe do wystąpienia choroby zakaźne

4) ogromna waga snu i regeneracji organizmu, które zwłaszcza w obecnej sytuacji są kluczowe.

Galeria poniżej: Stronie Śląskie przed i po powodzi. Aż trudno uwierzyć, że to te same miejsca. Zdjęcia odbierają mowę

Sonda
Jak oceniasz działania rządu podczas powodzi? 1-10
Akcja PomagamyRazem - pakujemy dary dla powodzian