Przylądek Nadziei: Nowy szpital onkologiczny dla dzieci

i

Autor: Przylądek Nadziei, mat. pras. Przylądek Nadziei: Nowy szpital onkologiczny dla dzieci

Więzień chce przekazywać pieniądze na Przylądek Nadziei. "Powinienem zrobić coś dobrego"

2016-09-15 15:21

Mężczyzna napisał do Kliniki Transplantacji Szpiku, Onkologii i Hematologii Dziecięcej  we Wrocławiu list, w którym oferuje się regularnie wpłacać skromne kwoty na rzecz chorych dzieci. Pieniądze pójdą na rezonans magnetyczny dla szpitala.

"Pomyślałem, że skoro w moim życiu dopuściłem się złej rzeczy, za którą obecnie odbywam karę pozbawienia wolności, równie dobrze mogę - a w zasadzie powienem ze szczerej chęci - zrobić coś dobrego, i to dla chorych dzieci" - pisze więzień.

Mężczyzna prosi dalej o podanie numeru konta kliniki, na który co miesiąc mógłby przelewać pieniądze. Zastrzega też, że nie będą to duże kwoty, gdyż w jego obecnej sytuacji nie ma możliwości przekazywać większych środków. 

Profesor Chybicka: "List dał nam ogromną radość"

Więzień otrzymał już odpowiedź. W środę zostało do niego wysłane pismo, w którym profesor Alicja Chybicka, szefowa Przylądka Nadziei, zapewnia go: "Pana list wywołał wśród nas ogromną radość. Bardzo miło widzieć nam chęci jakie na Pan, aby pomóc naszym Dzieciom. Jesteśmy przekonani, że ten wspaniały gest zostanie zauważony przez Najwyższego i wyrówna to chwile zbłądzenia w Pana życiu (...) Każda kwota będzie dla nas nieocenioną pomocą".

Pieniądze przekazywane przez więźnia będą przeznaczone na rezonans magnetyczny, który jest niezbędny w leczeniu i diagnozowaniu małych pacjentów.

Bogaci czy biedni, pomagają

Więzień jest już kolejnym darczyńcą na rzecz Przylądka, o którym jest głośno. W kwietniu dwie osoby anonimowo przekazały po milionie złotych na rzecz ośrodka, a w lipcu, także anonimowo, ktoś wysłał do kliniki biżuterię i inne kosztowności.

Czytaj także: Wrocław: Strzały na Brochowie. Kto i dlaczego użył broni?