Ginekolodzy i anestezjolodzy z Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego we Wrocławiu dokonali niesamowitej rzeczy. Pani Ewelina była ciężko chora na COVID-19. Nie mogła oddychać, jej stan był ciężki. Sytuacja była trudna, bowiem kobieta spodziewała się dziecka. Lekarze z USK przeprowadzili zabieg cesarskiego cięcia u ciężarnej ze skrajną niewydolnością oddechową. Pani Ewelina była podłączona do systemu pozaustrojowego utlenowania krwi ECMO.
MASAKRA. Ksiądz wyciągnął broń i pociągnął za spust! Ranił żołnierza
- Gorączkowałam, nie mogłam swobodnie oddychać - wspomina pani Ewelina, na co dzień mieszkanka Świebodzic, która o zakażeniu dowiedziała się w placówce w Wałbrzychu. Stamtąd trafiła do Wrocławia do szpitala przy ul. Chałubińskiego, ale ostatecznie opiekę nad nią przejęli specjaliści z lecznicy przy ul. Borowskiej.
Jastrzębie-Zdrój. Mieli znaleźć 13-latkę w obcym mieszkaniu. Tego się nie spodziewali!
- Choroba przebiegała bardzo ciężko, a badania obrazowe wykazały dynamicznie postępujące uszkodzenie płuc. Chora nie była w stanie samodzielnie oddychać, musieliśmy podłączyć ją do respiratora i wprowadzić w stan śpiączki farmakologicznej - przyznaje prof. Waldemar Goździk, kierownik Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii wrocławskiego szpitala. Pacjentka była wówczas w 27/28 tygodniu ciąży.
- To bardzo trudny czas. Dziecko nie jest jeszcze w pełni rozwinięte, aby bezproblemowo funkcjonować samodzielnie poza organizmem matki - wyjaśnia prof. Mariusz Zimmer, kierownik II Kliniki Ginekologii i Położnictwa USK. - Trzeba było ustalić optymalny moment rozwiązania ciąży w tak skrajnie ciężkim stanie matki.
Zginął podczas przejażdżki quadem. Tragiczny wypadek pod Jelenią Górą
Wobec braku postępu przy leczeniu z pomocą respiratora podjęto decyzję o podłączeniu kobiety do systemu ECMO - urządzenia do pozaustrojowego natleniania krwi, stosowanego w leczeniu zespołu ostrej niewydolności oddechowej lub ostrej niewydolności serca. To była jedyna szansa na ratunek dla kobiety i jej dziecka. Ginekolodzy z Borowskiej, we współpracy z anestezjologami, podjęli się wykonania cięcia cesarskiego u pacjentki utrzymywanej przy życiu dzięki ECMO. Jak mówią, taki zabieg to prawdziwy unikat. - Dziewczynka przyszła na świat w 29. tygodniu ciąży, ważyła 1440 g i otrzymała 7 punktów w skali Apgar. To całkiem dobre parametry, zważywszy, w jak złym stanie była jej mama - informuje prof. Barbara Królak-Olejnik, kierownik Kliniki Neonatologii USK.
Arcybiskup poprowadzi mszę w intencji Gulbinowicza. "To jest oszukiwanie papieża!"
Pani Ewelina jeszcze dwa tygodnie po przyjściu córki na świat, nie miała świadomości, że została mamą. W trakcie terapii ECMO pacjentka przeszła dwie kolejne operacje, spowodowane intensywnym krwawieniem, nietypowym w normalnym przebiegu pooperacyjnym. Ostatecznie ECMO udało się bezpiecznie odłączyć po 9 dniach, a w kolejnych pacjentkę odłączono także od respiratora. Całkowity czas pobytu na Oddziale Intensywnej Terapii trwał ponad miesiąc. Gdy stan pani Eweliny się poprawił, kobieta trafiła na oddział położniczy, gdzie wreszcie mogła zobaczyć córeczkę. Dziewczynka ma na imię Amelka. Wkrótce razem z mamą opuści szpital.