Chirug miał wykonać po dwa nacięcia na obu rękach i wysłać kobietę do psychiatry, który, także za łapówki, doradzał jej jak symulować chorobę psychiczną. Chodziło o to, by wydostać z więzienia męża kobiety - Marcina U.o pseudonimie Mafik. Prokurator twierdzi, że szansa na powodzenie planu była spora.
- Jeżeli tymczasowe aresztowanie na przykład pociągałoby wyjątkowo ciężkie skutki, nie tylko dla osoby tymczasowo aresztowanej, ale zwłaszcza dla ludzi jej najbliższych. Stanowi to również w niektórych przypadkach podstawę do odstąpienia od tymczasowego aresztowania - wyjaśnia prokurator Jarosław Gajek.
Mąż okaleczonej kobiety jest teraz świadkiem koronnym. Jego zeznania mają być głównym dowodem oskarżenia w trakcie procesu. Główny oskarżony, Ireneusz K. nie pojawia się na rozprawach i nie odpowiada na wezwania.
Więcej osób na ławie oskarżonych
Sądzony ma być zresztą nie tylko chirurg.
- Jeden z oskarżonych został wyłączony na poprzedniej rozprawie do odrębnego postępowania. Postawiono mu zarzut fałszu intelektualnego, czyli przygotowywania fałszywej dokumentacji medycznej dotyczącej rzekomej choroby psychicznej czy depresji tej pani - tłumaczy prokurator Jarosław Gajek.
Kolejne postępowanie dotyczy Roberta K., który był pośrednikiem pomiędzy lekarzami a pacjentką.
Więcej w materiale reportera Radia ESKA Damiana Bonarka: