Choć szczepienia przeciwko COVID-19 są w Polsce darmowe, prawie 60 osób, który zgłosiły się na szczepienie w Bielanach Wrocławskich musiało zapłacić za szczepionkę z własnej kieszeni. Adam Paszkowski, lekarz z przychodni w Bielanach, tłumaczy, że chciał w ten sposób zwrócić uwagę na bałagan panujący przy szczepieniach.
- Narodowy Fundusz Zdrowia odmówił zapłaty za większość szczepień, które wykonałem. Zasłaniają się źle wypełnionymi raportami o zaszczepionych osobach – tłumaczy w rozmowie z Gazetą Wrocławską dr. Paszkowski.
Jak informuje Wyborcza.pl, lekarz, nie otrzymał z NFZ pieniędzy za ponad 100 wykonanych w przychodni szczepień (co stanowi 90 proc. wszystkich wykonanych zabiegów), a koszt jednego szczepienia wynosi ponad 60 zł. Powodem wstrzymania wypłat miały być błędy, jakie pojawiły się w trakcie wypełniania elektronicznego raportu o zaszczepionych osobach. Wcześniejsze prośby lekarze o wyjaśnienie nieprawidłowości i poprawę systemu, miały pozostać bez odpowiedzi.
Polecany artykuł:
Jak tłumaczy dr Paszkowski, większość pacjentów podeszła ze zrozumieniem do jego prośby o zapłatę za szczepienie. Osoby, które nie miały pieniędzy, było proszone o dokonanie płatności przelewem.
Gdy NFZ dowiedział się o sprawie, zobowiązał lekarza do zaprzestanie pobierania opłat od pacjentów i zwrócenia pacjentom pieniędzy już pobranych. Tak też się stanie. Pacjenci nie będą już więcej płacić za szczepienie, a ci, którzy zapłacili otrzymają zwrot pieniędzy. W rozmowie z Gazetą Wrocławską lekarz zapewnił, że była to jednorazowa akcja.