Wrocław, lotnisko: chciał lecieć na Teneryfę. Powiedział, że ma granaty

i

Autor: Nadodrzańska Straż Graniczna Wrocław, lotnisko: chciał lecieć na Teneryfę. Powiedział, że ma granaty

Wrocław, lotnisko Strachowice: "Mam granaty i kałasznikowy". Poleciał na Teneryfę

2020-07-20 21:00

Z wrocławskiego lotniska Starachowice chciał lecieć na Teneryfę. Oczekiwanie w punkcie Check-In bywa jednak nużące, więc postanowił pochwalić się "kałasznikowami i granatami". Na wakacje i tak poleciał, choć mieszkaniec Szczecina był blisko przymusowej rezygnacji ze swoich planów.

39-latek ze Szczecina chciał lecieć na Teneryfę z wrocławskiego Portu Lotniczego. W punkcie Check-in poinformował pracowników lotniska, że ma przy sobie "kałasznikowy i granaty". Ta grupa zawodowa w pracy nie cechuje się jednak nadzwyczajnym poczuciem humoru, więc mężczyzna musiał się liczyć z konsekwencjami.

Jest nowy wiceprezes lotniska we Wrocławiu. Wybuduje przy lotnisku hotel?

Pracownicy lotniska od razu przekazali tę informację funkcjonariuszom Straży Granicznej. Pasażera i jego bagaż sprawdzono pod kątem pirotechnicznym i nie stwierdzono żadnych niebezpiecznych przedmiotów lub materiałów

- przekazuje Nadodrzańska Straż Graniczna.

Na nic zdało się tłumaczenie, że mężczyzna tylko żartował. Jak wskazują funkcjonariusze SG, "po otrzymaniu informacji o zagrożeniu, nawet przekazanej w formie żartu, dla zapewnienia bezpieczeństwa podejmują szereg czynności sprawdzających". Po przeszukaniu, 39-letni szczecinianin przeprosił za swoje zachowanie i otrzymał mandat w wysokości 500 zł.

W takiej sytuacji, kapitan samolotu może odmówić pasażerowi podróży. Tym razem tak jednak nie było. 39-latek jest już prawdopodobnie na Teneryfie.

- informuje Straż Graniczna.

Kapitan statku powietrznego, którym 39-latek miał odlecieć na Teneryfę warunkowo wyraził zgodę by zabrać pasażera na pokład samolotu

Marek Kamieński, ekspert ds. turystyki: Bon to realne wakacje dla dzieci. Nie da się go przepić [Super Raport]