Remont budynku, w którym mieści się Panorama Racławicka, trwa już niemal od roku i przez cały ten czas muzeum pozostaje zamknięte. Choć prace modernizacyjne wnętrza charakterystycznej rotundy ostatecznie mają zakończyć się we wrześniu, to już od wtorku (27 lipca), po rocznej przerwie, ekspozycja Panoramy Racławickiej zostanie udostępniona zwiedzającym.
- Panorama Racławicka to wizytówka Wrocławia i regionu. W ciągu ponad 30 lat obraz zobaczyło blisko 11 mln ludzi - podkreśla dyrektor Muzeum Narodowego we Wrocławiu, Piotr Oszczanowski.
Polecany artykuł:
W ramach prac modernizacyjnych całkowicie przearanżowano przestrzeń holu wejściowego - powstał tam sklep muzealny, nawiązujący stylistyką do księgarń w Pawilonie Czterech Kopuł i gmachu głównym Muzeum Narodowego we Wrocławiu, zmieniono też usytuowanie i wygląd kas. W małej rotundzie w formie mappingu na przestrzennej makiecie prezentowany będzie przebieg bitwy pod Racławicami. Tu też poznamy historię powstawania słynnego dzieła Jana Styki i Wojciecha Kossaka. W dużej rotundzie, gdzie eksponowany jest obraz, przygotowano z kolei kilka nowych ścieżek zwiedzania. Zmodernizowano również instalacje wewnątrz budynku i systemy bezpieczeństwa.
Bilety do Panoramy Racławickiej są już w sprzedaży W okresie wakacji (od 27 lipca do 31 sierpnia) obowiązywać będą promocyjne ceny wejściówek.
Ceny biletów do Panoramy Racławickiej (27.07 – 31.08):
- Normalny - 30 zł
- Ulgowy/rodzinny - 23 zł
- Specjalny - 3 zł
Ceny biletów do Panoramy Racławickiej (od 01.09):
- Normalny - 50 zł
- Ulgowy/rodzinny - 35 zł
- Specjalny - 10 zł
Panorama Racławicka to monumentalny obraz olejny, który został namalowany przez kilku artystów na przełomie XIX i XX w. Jego głównymi autorami są Jan Styka i Wojciech Kossak. Obraz przedstawia zwycięstwo wojsk polskich nad rosyjskimi w bitwie pod Racławicami (1794). Dzieło powstało w latach 1893-94 na zamówienie miasta Lwowa. We Wrocławiu obraz eksponowany jest od 1985 r. w specjalnie do tego przystosowanym budynku rotundy. Sam budynek zaprojektowany został przez Ewę i Marka Dziekońskich w latach 50. XX wieku i stanowi przykład brutalizmu w architekturze.
- Zrobiliśmy wszystko, aby nie naruszyć wartości architektonicznej tego budynku, a dostosować go do standardów XXI wieku - zapewnia Piotr Oszczanowski.