Na terenie Rodzinnych Ogródków Działkowych we Wrocławiu spłonęły 3 altanki wraz ze znajdującym się w nich wyposażeniem. Szybko wyszło na jaw, że pożar nie wybuchł przypadkowo, lecz doszło do celowego podpalenia. Podpalacz, aby uniknąć odpowiedzialności, zniszczył oprzyrządowanie monitoringu, który zabezpieczał teren ogródków.
- Sprawca włamał się do skrzynki z osprzętem oraz uszkodził urządzenia i okablowanie powodując straty w wysokości ponad 5 tys. zł - informuje sierż. szt. Krzysztof Marcjan z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu. - Biorąc pod uwagę spalone altanki, łączna suma strat przekroczyła 20 tys. zł.
Dewastacja monitoringu na niewiele się sprawcy zdała. Wystarczył jeden dzień, by policjanci z Grabiszynka ustalili, kto stoi za podpaleniami. W ciągu niecałej doby po zdarzeniu funkcjonariusze zatrzymali 31-letniego mieszkańca Wrocławia. W mieszkaniu 31-latka policjanci znaleźli prawdopodobne narzędzie, którym posłużył się do wywołania pożaru, a także ubranie, które miał na sobie w czasie podpalania altanek. Jakby tego było mało, funkcjonariusze znaleźli też przy nim kilkadziesiąt porcji handlowych amfetaminy.
Zatrzymany 31-latek usłyszał zarzuty popełnienia aż pięciu przestępstw. Mężczyzna odpowie m.in. za podpalenie 3 altanek oraz za zniszczenie mienia i doprowadzenie do strat w wysokości ponad 20 tys. zł, a także za posiadanie substancji odurzających. O jego dalszym losie zdecyduje sąd. Może mu grozić nawet 5 lat więzienia.