Do niecodziennej sytuacji doszło w piątek, 6 grudnia. Jak zwykle w godzinach szczytu niemal cały Wrocław stał w korkach. W ogromnym korku na Krakowskiej utknęli również funkcjonariusze z wrocławskiej drogówki - asp. Robert Rotman oraz st. post. Anna Gorodziejko. W pewnej chwili z samochodu, który stał kilka aut za nimi wysiadł kierowca i podbiegł do radiowozu.
Jak się okazało, mężczyzna wiózł swoją narzeczoną do szpitala na Brochowie. Sytuacja była nagląca, gdyż ciężarnej kobiecie odeszły już wody płodowe i zaczęła rodzić. Niestety, para utknęła w korku i nie mogła przedostać się przez uliczny zator. Zdenerwowany mężczyzna poprosił więc o pomoc policjantów. Ci zareagowali błyskawicznie.
- Funkcjonariusze kazali kierowcy jechać za nimi i włączyli sygnały świetlne oraz dźwiękowe w swojej służbowej kii - relacjonuje st. sierż. Krzysztof Marcjan z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu. - Następnie, uważając na pilotowany przez nich samochód z przyszłą młodą mamą, ominęli długi korek, który utworzył się na ul. Krakowskiej i doprowadzili ich pod same drzwi szpitala na wrocławskim Brochowie.
Dzięki policjantom, kobiecie udało się zdążyć na czas do szpitala, gdzie bezpiecznie urodziła małego Leosia.
- Ogromnie dziękuję funkcjonariuszom, którzy bezinteresownie zaoferowali pomoc w eskortowaniu mojej narzeczonej do szpitala - napisał na portalu internetowym narzeczony kobiety. - Naprawdę z całego serca dziękujemy wraz z narzeczoną i jesteśmy dozgonnie wdzięczni za tak szybką pomoc ze strony funkcjonariuszy policji, którzy bezzwłocznie powiedzieli bym jechał za radiowozem i eskortowali nas aż do samego szpitala.
Bohaterscy funkcjonariusze nie spodziewali się takiego rozgłosu. Jak sami mówią, postąpili tak, jak zachowałby się każdy z policjantów, kiedy trzeba pomóc drugiemu człowiekowi.