Sąd Okręgowy we Wrocławiu uznał w środę, 27 kwietnia, wszystkich oskarżonych winnymi zarzucanych im czynów. Andrzej A. i Tomasz M. zostali skazani na 25 lat więzienia, a Damian N. i Jacek D. na 15 lat więzienia. Wobec wszystkich oskarżonych zostały orzeczony również kary grzywny.
Sędzia Tomasz Krawczyk w uzasadnieniu wyroku podkreślił, że dowody zgromadzone w tej sprawie nie pozostawiają wątpliwości, że oskarżeni dopuścili się zarzucanych im czynów.
Przypomnijmy, że do pożaru mieszkania przy ul. Wincentego we Wrocławiu doszło w lutym 2007 r. Zginęły w nim cztery osoby - kobieta, mężczyzna i dwóch ich dorosłych synów. Początkowo ustalono, że ogień w mieszkaniu mógł pojawić się w wyniku zwarcia instalacji elektrycznej lub zaproszenia przez któregoś z domowników. Kilka lat później śledczy, przy okazji innych postępowań, w tym jednego dotyczącego zorganizowanej grupy przestępczej zajmującej się handlem narkotykami, powrócili do sprawy. Ustalono, że drzwi mieszkania zostały oblane benzyną i podpalone.
Według prokuratury, Andrzej A. wspólnie z Tomaszem M. polecił Damianowi N. i niepełnoletniemu wówczas Jackowi D. podpalenie lokalu w wielorodzinnej kamienicy, w którym mieszkała rodzina Ż. Zastraszenie braci Ż. zlecić miał z kolei nieżyjący już Stanisław P., który wszedł z nimi w konflikt.
Sędzia Krawczyk podkreślił w ustnym uzasadnieniu wyroku, że sprawiedliwości w tej sprawie nie stanie się zadość, ponieważ – jak mówił – główny zleceniodawca podpalenia, Stanisław P., już nie żyje. Sędzia wskazał, że Andrzej A. i Tomasz M. zlecili podpalenie pozostałym dwóm oskarżonym, ponieważ działali w grupie handlującej narkotykami, a P. był dostawcą dużej ilości środków odurzających.
Prokuratura twierdzi, że czterech mężczyzn oskarżonych w tej sprawie należało do zorganizowanej grupy przestępczej, którą kierował Andrzej A. Grupa miała zajmować się m.in. obrotem heroiną.
D. i N. przyznali się w śledztwie do podpalenia drzwi mieszkania. Z kolei M. i A. nie przyznali się do zlecenia tego czynu; przyznali się jedynie do handlu narkotykami. Wyrok jest nieprawomocny.