Do tragicznego pożaru mieszkania w kamienicy przy ul. Wincentego we Wrocławiu doszło w lutym 2007 r. W ogniu zginęły cztery osoby: kobieta, mężczyzna oraz dwóch ich dorosłych synów. Początkowo ustalono, że przyczyną pożaru było zwarcie instalacji elektrycznej lub zaproszenia przez któregoś z domowników. Dopiero kilka lat później, przy okazji innych postępowań, wyszło na jaw że drzwi mieszkania zostały oblane benzyną i podpalone.
CZYTAJ WIĘCEJ: Straszna ZBRODNIA wyszła na jaw. Narkomani spalili ŻYWCEM rodzinę! [WIDEO]
Według prokuratury, Andrzej A. wspólnie z Tomaszem M. polecił Damianowi N. i niepełnoletniemu wówczas Jackowi D. podpalenie mieszkania, w którym mieszkała rodzina Ż. Zastraszenie braci Ż. zlecić miał z kolei nieżyjący już Stanisław P., który wszedł z nimi w konflikt. Z ustaleń prokuratury wynika, że czterech oskarżonych w tej sprawie mężczyzn należało do zorganizowanej grupy przestępczej, którą kierował Andrzej A. Grupa miała zajmować się m.in. handlem heroiną.
Oskarżeni mężczyźni usłyszeli m.in. zarzut zabójstwa, za co grozi im dożywotnie więzienie. D. i N. przyznali się w śledztwie do podpalenia drzwi mieszkania. Z kolei M. i A. przyznali się jedynie do handlu narkotykami.
W środę (13 kwietnia) przed Sądem Okręgowym we Wrocławiu mowy końcowe wygłosili prokurator i obrońcy oskarżonych. Prokurator wniósł o kary dożywotniego pozbawienia wolności dla Tomasza M. i po 25 lat więzienia dla pozostały oskarżonych. Wydanie wyroku sąd odroczył do 27 kwietnia.