Nowe czasy, nowe obyczaje – panie, organizujące swoim przyjaciółkom wieczory panieńskie, coraz rzadziej idą na łatwiznę i ograniczają się do hucznych rajdach po knajpach. Zamiast tego decydują się na masaże, warsztaty kulinarne bądź taneczne, zabawy ruchowe czy skoki na bungee.
Grunt to dobra zabawa
Jak tłumaczy Sylwester Piotrowski, organizator wieczorów panieńskich – najważniejsze jest, aby panie czuły się w swoim towarzystwie dobrze. Wtedy zabawa będzie udana niezależnie od oprawy. Rozmawiała z nim reporterka Radia ESKA, Ewelina Wąs.
- Jednej z dziewcząt zafundowano skok ze spadochronem. Była lekko przerażona, ale skorzystała – opowiada Piotrowski. Jakie jeszcze atrakcje panie szykują dla przyszłych żon? - Często jest to też małpi gaj chodzenie po linach, różne ścianki, wspinaczki – wylicza.
Posłuchaj wypowiedzi Sylwestra Piotrowskiego:
Piski i krzyki. Tak kojarzą nam się wieczory panieńskie
Bardzo popularne są również wyjazdy do domków nad morze, śmieszne zabawy oraz powroty do miejsc z dzieciństwa.
Pomimo tylu możliwości nie brakuje jednak pań, które wybierają tradycyjne wieczory panieńskie. A to oznacza dużo hałasu, dużo alkoholu i niekoniecznie dużo rozsądku, co nie za bardzo podoba się mieszkańcom Wrocławia. Głównie ze względu na hałas.
- Chodzą, krzyczą, przewracają się w tych swoich szpilkach – wylicza jedna z zapytanych o zdanie kobiet. - Zawsze jest się z kogo pośmiać – kwituje inny wrocławianin.
Co wrocławianie sądzą o wieczorach panieńskich? Posłuchaj: