W rankingu pod uwagę brane były trzy kategorie: potencjał naukowy, jakość kształcenia oraz współpraca z zagranicą.
Jak tłumaczy, prof. Włodzimierz Gromski, dziekan wrocławskiego Wydziału Prawa, Administracji i Ekonomii, sukces to efekt wieloletniej pracy. - Zwiększyliśmy liczbę pracowników, którzy uzyskali stopień doktora habilitowanego oraz tytuł profesora. Wzrosła też liczba publikacji i pojawił się nowy przedmiot: praktyka w klinice prawa. W tym roku zaczął się także nowy sposób egzaminowania. Wszystko to wpłynęło na ostateczny wynik – wylicza dziekan.
Posłuchaj wypowiedzi dziekana:
Jak swoje studia oceniają sami studenci?
Przede wszystkim, narzekają na konieczność opanowania dużej ilości materiału w stosunkowo niedużym czasie. - To takie smutne, że tam gdzieś płoną grille, a my musimy się uczyć – mówiła reporterce Radia ESKA, Ewelinie Wąs, jedna ze studentek. - W pewnym momencie człowiek się zastanawia, czy aby to wszystko jest tego warte – dodawała druga.
Ale wśród studentów nie brakuje też większych optymistów. - Studia nie są bardzo wymagające przez cały czas. Poza tym ostatnim miesiącem przed sesją, który tak naprawdę wyłącza wszystkie inne aspekty twojego życia – kwitują.
Posłuchaj, co naszej reporterce opowiadali studenci:
Na prawie wciąż biją się o miejsca
W kategorii "potencjał naukowy" Wydział Prawa stanął na najwyższym szczeblu podium. Obecnie we Wrocławiu na prawie uczy się 4,3 tys. studentów. Niestety, tylko 25 proc. z nich będzie miało możliwość pracy w wyuczonym zawodzie.
Mimo to obecnie na jedno miejsce na studiach dziennych we Wrocławiu przypada aż ośmiu chętnych. Na Uniwersytecie Jagiellońskim jest to pięciu chętnych, ale tam jest ponad 200 miejsc więcej. Na Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie na jedno miejsce przypada z kolei siedem osób.
