W sobotni poranek we Wrocławiu omal nie doszło do tragedii. Tuż przed godz. 7 rano policjanci z komisariatu wodnego otrzymali informację, że w Odrze topi się jakaś osoba, która ma wyraźne problemy z utrzymaniem się na powierzchni. Na miejsce natychmiast wyruszyła policyjna łódź. Gdy funkcjonariusze zbliżali się do wskazanego miejsca, z odległości ok. 300 metrów zauważyli osobę, która co chwilę zanurzała się pod wodę i wynurzała, czerpiąc powietrze. Zanim jednak policjanci do niej dopłynęli, osoba ta zniknęła pod lustrem wody.
- Dwaj policjanci natychmiast wskoczyli do rzeki i pod powierzchnią wody odnaleźli kobietę - relacjonuje mł. asp. Aleksandra Pieprzycka z Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu. - Pomogli jej wynurzyć się i udzielili pomocy przedmedycznej. Spowodowali odkrztuszenie wody znajdującej się w drogach oddechowych młodej wrocławianki, a następnie dopłynęli do łodzi i wspólnymi siłami wydostali z wody.
Wrocławianka na szczęście odzyskała przytomność i została przetransportowana na brzeg, gdzie do akcji ratunkowej dołączyli ratownicy WOPR, strażacy, policjanci oraz zespół pogotowia ratunkowego. Ratownicy medyczni uznali, że kobieta nie wymaga hospitalizacji. Jej stan zainteresował jednak policjantów, którzy postanowili sprawdzić trzeźwość 23-latki.
- Młoda wrocławianka w wydychanym powietrzu miała 1,5 promila alkoholu, a z ustalonych okoliczności wynikało, że jej obecność w wodzie mogła nie być skutkiem wypadku, a celowym jej działaniem - informuje Aleksandra Pieprzycka.
Polecany artykuł: