Adam Wójcik zmarł w minioną sobotę 26 sierpnia w wieku 47 lat. Od roku zmagał się z białaczką. Zawsze był bardzo skromnym człowiekiem - wspominają koledzy z drużyny.
- Świetnie się z nim rozmawiało, dogadywało. Niezmiernie miły człowiek. Niesamowity szok, niesamowita strata - mówi Dominik Tomczyk.
- Był bardzo utalentowany, pracowity. Pamiętam go kiedy był jeszcze strasznym chuderlakiem. Miał żółte włosy i ksywkę kurczak. Potykał się o własne nogi, jak to mówił trener Walonis, ale ciężką pracą doszedł do olbrzymich sukcesów. Był też takim zawodnikiem, który kiedy nam coś nie szło potrafił wziąć ciężar gry na siebie. Powiedzieć: "Dobra, teraz ja to zrobię i pokażę Wam, co trzeba robić". I tak było - dodaje Maciej Zieliński.
Nie przynoś kwiatów, oddaj krew
Pogrzeb koszykarza odbędzie się w sobotę o godzinie 14.00 na Cmentarzu Grabiszyńskim we Wrocławiu.
Rodzina zmarłego prosi o to, by nie składać kwiatów oraz kondolencji po ceremonii pogrzebowej. Za to wszyscy, którzy chcą uhonorować pamięć koszykarza proszeni są o oddawanie krwi i rejestrację jako dawcy szpiku.
Dwa dni na wpis do księgi kondolencyjnej
W Starym Ratuszu na wrocławskim rynku będzie wystawiona księga kondolencyjna poświęcona pamięci Adama Wójcika. Będzie się można do niej wpisywać w czwartek 31 sierpnia w godzinach 12.00 - 17.00 oraz w piątek 1 września między godziną 10.00 a 17.00.
Posłuchaj rozmowy reportera Radia ESKA Damian Bonarka z Dominikiem Tomczykiem i Maciejem Zielińskim: