Nowy model rozrusznika najlepiej współpracuje z organizmem niż poprzedni typ urządzenia

i

Autor: Damian Bonarek Nowy model rozrusznika najlepiej współpracuje z organizmem niż poprzedni typ urządzenia

Wrocławscy lekarze jako pierwsi w Polsce wszczepili pacjentowi najnowszy model rozrusznika serca [AUDIO]

2017-02-20 14:24

To przełom w leczeniu pacjentów z przewlekłą niewydolnością serca. Nowy model urządzenia jest, jak zapewniają lekarze i pacjenci, o wiele lepszy niż tradycyjny. Szpital Wojskowy przy Weigla szuka kolejnych chętnych do zabiegu.

Zabieg nie jest obciążający dla organizmu, a jego efekty pacjenci czują już po kilku dniach. Jak zachwalają lekarze, nowy typ rozrusznika serca to przyszłość kardiologii i wielka nadzieja dla pacjentów.

- Tradycyjny stymulator pobudza serce do pracy, czyli wywołuje jego skurcz. Na tym kończy się jego funkcja. Tutaj struktura mięśnia sercowego pod wpływem tej stymulacji tak się zmienia, że serce samo z siebie wywołuje mocniejszy skurcz niż bez tej stymulacji - tłumaczy kardiolog, doktor Adam Kołodziej.

"Mogę przejść kilometr bez odpoczynku"

Urządzenie o wymiarach pięć na pięć centymetrów wszczepia się pacjentowi pod prawym obojczykiem. Do serca docierają 3 elektrody. Efekt?

- Rewelacja. Przed wszczepieniem symulatora nie mogłem chodzić. Chodziłem 200 metrów i musiałem odpoczywać. Teraz chodzę 1000 metrów bez odpoczynku. Przedtem odczuwałem kołatania czy mocniejsze uderzenia. W tej chwili serce pracuje regularnie - opowiada pan Eugeniusz, który takie urządzenie ma od dwóch tygodni.

Chętni na nowy rozrusznik poszukiwani

Szpital już szuka kolejnych kandydatów, którym lekrze wszczepią najnowszy model stymulatora kurczliwości serca. Proces, od momentu rekrutacji i badań wstępnych do wszczepienia urządzenia, trwa około dwóch tygodni. Sam zabieg - dwie do trzech godzin.

Zabieg przeprowadzili lekarze ze szpitala Wojskowego przy Weigla we Wrocławiu

i

Autor: Damian Bonarek Zabieg przeprowadzili lekarze ze szpitala Wojskowego przy Weigla we Wrocławiu

Posłuchaj materiału reportera Radia ESKA Damiana Bonarka:

Czytaj także: Wrocławianie jeżdżą sprowadzanymi autami. Jak wypadamy na tle Polski?​