Sprawa dotyczy nie tylko wyborów, ale także referendów.
Dyskryminacja
Zdaniem Bartłomieja Skrzyńskiego, pełnomocnika prezydenta Wrocławia do spraw osób niepełnosprawnych decyzja rządu to dyskryminacja niepełnosprawnych.
- Wyklucza się osoby z niepełnosprawnościami. A przecież oni mimo tego, że nie wychodzą z domu, to jednak oglądają rzeczywistość, to co się dzieje dookoła i chcą samostanowić o sobie - mówi Bartłomiej Skrzyński.
Pełnomocnik prezydenta dodaje także, że pomysł, aby w zamian głosować za pośrednictwem pełnomocnika, wyklucza osoby samotne i schorowane, które nie mają nikogo zaufanego.
Rząd obawia się fałszerstw
Zdaniem wrocławskich niepełnosprawnych obawy rządu, jakoby wynik wyborów poprzez głosowanie korespondencyjne miał być sfałszowany są mocno nie trafione.
- Jedynym sposobem udziału w wyborach, jest samodzielne zaznaczenie na karcie do głosowania i odesłanie jej przez pocztę. Zupełnie nie rozumiemy, dlaczego mielibyśmy z tego rozwiązania rezygnować. Jeżeli na siedem do dziewięciu milionów głosujących korespondencyjnie oddawanych jest 35 tysięcy głosów, to w jaki sposób taka liczba może wywrócić wynik wyborów w skali całego kraju? - mówi Sławomir Piechota, niepełnosprawny poseł Platformy Obywatelskiej.
To właśnie poseł Piechota był jednym z pomysłodawców głosowania korespondencyjnego. Jak sam przyznaje, nie było łatwo tej metody wprowadzić, ale udało się. W Polsce korespondencyjnie możemy głosować od sześciu lat.
Posłuchaj wypowiedzi Bartłomieja Skrzyńskiego oraz posła Sławomira Piechoty: