Marsz Niepodległości, który w poniedziałek wyruszył z Wyspy Słodowej, został rozwiązany po kilkunastu minutach od rozpoczęcia przez magistrat. Już przed jego rozpoczęciem uczestnicy marszu odpalali race. Policja zatrzymała 14 osób, które w środę mają zostać doprowadzone do prokuratury, żeby usłyszeć zarzuty, m.in. czynną napaść na funkcjonariuszy. Magistrat zapowiedział również złożenie zawiadomienia do prokuratury na jednego ze współorganizatorów marszu, aktywistę Jacka Międlara.
Polecany artykuł:
- Analizujemy zebrany materiał dowodowy, żeby zidentyfikować kolejne osoby, które łamały prawo podczas zgromadzenia - informuje Kamil Rynkiewicz, rzecznik prasowy dolnośląskiej policji. - Obrażenia odniosło trzech funkcjonariuszy, oraz dwie osoby postronne. Są to obrażenia niezagrażające życiu.
- Uczestnicy marszu użyli materiałów niebezpiecznych, rac, materiałów pirotechnicznych, to jest ściśle zakazane w ustawie o zgromadzeniach masowych - wyjaśnia Bartłomiej Ciążyński, Doradca Prezydenta Wrocławia ds. Tolerancji i Przeciwdziałania Ksenofobii.