Jeden z kierowców autobusu należącego do MPK Wrocław spotkał się z zaskakującą i w gruncie rzeczy niebezpieczną sytuacją. Jak opisuje Krzysztof Balawejder, prezes MPK Wrocław, do zdarzenia doszło w miniony piątek. Kierowca autobusu miał wymusić pierwszeństwo przejazdu, co rozwścieczyło innego uczestnika ruchu drogowego, który wrzucił do kabiny kierowcy autobusu puszkę z piwem. Na szczęście nikomu nic się nie stało, choć w jadącym autobusie było pełno ludzi. Na pochwałę zasługuje reakcja kierowcy, który zachował zimną krew. - Skutki mogły być tragiczne. Na tym etapie podziwiam opanowanie kierowcy. [...] Monitoring utrwalił numery rejestracyjne auta, sprawa zostanie przekazana Policji - dodaje prezes MPK. Pod postem pojawił się komentarz pana Patryka. - Puszka też mi na nocnym w poprzedniej firmie obok głowy przeleciała za to że nie pozwoliłem na picie w autobusie. Co 112 na to? "Co Pan myśli że teraz policja będzie jeździć i go szukać?" Co dyspozytor na to? Nic. Co kierownik na to? Takie uroki pracy. I jeszcze jazda śmierdzącym autobusem piwem do końca zmiany - dodał mężczyzna. Ktoś inny zauważył, że uwieczniona na filmie puszka jest po Pepsi. - Puszka po Pepsi, ale z piwem - wyjaśnił prezes MPK.
Na początku października informowaliśmy, że policjanci z Wrocławia zatrzymali 23-latka, który na pętli tramwajowej zaatakował kierowcę autobusu komunikacji miejskiej. 23-latek w szale bił i kopał kierowcę.