Wspiął się na 20-metrowy maszt i zawisł głową w dół. Omal nie zamarzł na śmierć

2021-02-11 12:35

Dramatyczna akcja ratunkowa miała miejsce w nocy ze środy na czwartek w Jaworze na Dolnym Śląsku. 45-letni mężczyzna wszedł na maszt oświetleniowy i zawisł głową w dół, zaczepiony stopą o przęsła masztu. W ostatniej chwili z pomocą przyszli mu strażacy i policjanci. Skrajnie wychłodzony 45-latek został ściągnięty bezpiecznie na ziemię i w stanie hipotermii przewieziony do szpitala.

Ok. godz. 1 w nocy (11 lutego) jeden z pracowników ochrony dworca PKP w Jaworze usłyszał głośne wołanie o pomoc dochodzące od strony torowiska. Mężczyzna natychmiast zawiadomił policję i wkrótce na miejscu zjawił się policyjny patrol.

- W wyniku sprawdzenia terenu kryminalni usłyszeli nawoływanie i krzyk mężczyzny – relacjonuje asp. szt. Ewa Kluczyńska z Komendy Powiatowej Policji w Jaworze. - Idąc za głosem dotarli do miejsca, gdzie stał maszt oświetleniowy. Na wysokości ok 20 metrów policjanci zauważyli wiszącego głową w dół mężczyznę, który stopą zaczepiony był o dwa przęsła masztu.

Jeden z policjantów wspiął się na maszt, by udzielić pomocy wiszącemu mężczyźnie i do czasu przyjazdu straży pożarnej, przytrzymywał poszkodowanego, aby nie spadł z masztu. Po chwili na miejsce dotarli strażacy. Jeden z nich wszedł na maszt, aby zabezpieczyć liną wiszącego, a następnie okrył go kocem. Wkrótce przyjechał też kolejny wóz strażacki wyposażony w specjalny podnośnik, za pomocą którego udało się bezpiecznie sprowadzić na ziemię pechowego 45-latka.

45-letni mężczyzna był skrajnie wyziębiony i nie wiedział co się wydarzyło. Jak się okazało, był w stanie hipotermii - temperatura jego ciała wynosiła poniżej 25°C. Bezzwłocznie został przewieziony karetką do szpitala specjalistycznego w Legnicy, gdzie trafił pod opiekę lekarzy.

Kierowca Audi gnał na złamanie karku! Po drodze ekspresowej leciał ponad 200 km/h