To wszystko działo się w ubiegłym tygodniu. Pacjent nie wiedział, że serce zostało zaatakowane przez raka. Nowotwór urósł do ogromnych rozmiarów, wielkości jabłka!
Na szczęście Krzysztof Mrozek był pod opieką znakomitych specjalistów. Najpierw zorientowali się, co dolega mężczyźnie. A później szybko podjęli decyzję, w jaki sposób uratować pana Krzysztofa.
Kardiochirurdzy uznali, ze natychmiast trzeba pozbyć się guza. Ale jak? Okazało się, że lekarze musieli wykorzystać bardzo rzadką i spektakularną metodę, którą w Polsce zastosowano raptem cztery razy w historii. Najpierw więc wycięto serce, umieszczono je w misce i na czas operacji zastąpiono sztucznym organem. Wtedy z serca usunięto nowotwór w całości i… wszczepiono je z powrotem! Zabieg trwał godzinę i zakończył się pełnym sukcesem!
Operacja została przeprowadzona pod kierownictwem wybitego kardiochirurga, dr. Romana Przybylskiego. - To było nie lada wyzwanie dla całej grupy lekarzy – mówi lekarz.
Pewne jest jedno. Gdyby zaniechano operacji – Krzysztof Mrozek niebawem pożegnałby się z życiem. Teraz zaś pacjent dochodzi do siebie. - Czuję się znacznie lepiej – mówi szczęśliwy mężczyzna, który teraz będzie przechodził kurację onkologiczną. - Mogę też powiedzieć, że to co zrobili wrocławscy lekarze, to po prostu magia!