W najbliższych tygodniach przed wrocławskim sądem staną Grażyna P. i Ryszard P. którzy w imieniu jednej ze spółek, posługując się sfałszowanymi dokumentami, wzięli kredyt na 550 tysięcy.
Grażyna P. podczas zeznań przyznała, że wzięła kredyt, ponieważ "jej mąż chciał mieć fajne auto". Kiedy bank zabrał spółce samochód, oskarżona znów spróbowała swoich sił.
- Złożyła wniosek o kredyt również w tym banku. Był to kredyt na ponad milion złotych, na zakup Ferrari i Bentleya. Tym razem bank nie chciał jednak współpracować - mówi Małgorzata Klaus, rzecznik wrocławskiej prokuratury.
Nie tylko kredyty
Do oszustw często dochodzi również w branży ubezpieczeniowej.
- Dochodzi często do podpaleń i wyłudzeń odszkodowań z tytułu podpalenia czy to jakiegoś hotelu, czy to restauracji. I to, niestety, jest dość częste - przyznaje Iwona Górnicka z wrocławskiej kancelarii prawnej. Popularne jest ostatnio również wylewanie na siebie wrzątku w celu osiągnięcia odszkodowania.
O oszustwach wiele się mówi także w kontekście wyłudzania pieniędzy na wnuczka, policjanta, funkcjonariusza CBŚ, itp. Miesiąc temu we Wrocławiu rozbita została międzynarodowa szajka, która wyłudzała pieniądze od osób starszych na terenie Polski i Niemiec.
Więcej w materiale reportera Radia ESKA, Wojciecha Góralskiego: