Pomysł przyszedł im do głowy na parkingu w Głogowie, gdzie zobaczyli, że parkując swój samochód kobieta uszkodziła stojące obok Audi.
- Sprawczyni nie próbowała unikać odpowiedzialności i chciała pokryć szkody. Próbując ustalić właściciela uszkodzonego audi, zwróciła się do świadków tej sytuacji, dwóch młodych mężczyzn. Ci stwierdzili, że wiedzą kto nim jest i poprosili o telefon kontaktowy - opowiada Paweł Petrykowski z Komendy wojewódzkiej Policji we Wrocławiu.
Do kobiety rzeczywiście po pewnym czasie zadzwoniła osoba, która przedstawiła się jako właściciel uszkodzonego auta. Mężczyzna powiedział, że koszt naprawy zarysowania wyniesie 300 złotych.
- Strony umówiły się, że załatwią sprawę od ręki i w trakcie spotkania, które miało miejsce kilkanaście minut później, doszło do przekazania pieniędzy. Sprawcy sporządzili pokwitowanie - dodaje Paweł Petrykowski.
Kim jest mężczyzna, który oślepił Olę z Wrocławia? Czy Piotr A., który wytatuował oczy 22-latki, trafi do więzienia? [WIDEO]
Jednak kilka godzin później wyszło na jaw, że prawdziwy właściciel zgłosił uszkodzenie na policję. Wtedy kobieta zorientowała się, że jest ofiarą oszustów.
- Jeszcze w tym samym dniu obaj sprawcy zostali zatrzymani. Przyznali się do przestępstwa. Usłyszeli zarzuty i dobrowolnie poddali karze. Muszą zwrócić wyłudzoną kwotę oraz zapłacić po 1000 złotych grzywny - tłumaczy Paweł Petrykowski.