We Wrocławiu, tylko w zeszłym roku, strażacy wyjeżdżali w sprawie wypalania traw aż 12 tysięcy razy. To niemal jedna trzecia wszystkich przypadków w Polsce (w sumie takich sytuacji było w kraju 39 tysięcy).
Jednak za każdym razem palą się nie tylko trawy, ale też mieszkające w nich zwierzęta, a czasem nawet znajdujący się blisko ludzie. Mitem też jest, że po wypaleniu gleba jest żyźniejsza.
- Nie ma tu ani jednego pozytywu. Wszystko, co znajdzie się w promieniu działania ognia, włącznie z ludźmi, podpalaczami, pada ofiarą. Wszystko się pali. Proszę sobie wyobrazić młode pisklęta, jeże, żaby, zaskrońce. To wszystko się smaży - tłumaczy Włodzimierz Kita z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu.
Zdarza się również, że ogień łapie w pułapkę samego podpalacza.
- Podpalacze łapią się sami w pułapkę tego, że podpalą suchą, wysoką trawę. Wiatr zmieni nagle kierunek i podpalacza znajduje się w pułapce. Mieliśmy sytuacje, że podpalacz został poparzony przez pożar, który sam wzniecił - mówi kapitan Andrzej Ciosk z PSP w Jeleniej Górze.
>> Wspiął się na Iglicę i zrobił sobie selfie na Instagrama [WIDEO]
Pożar pola na Wojnowie
W zeszłym tygodniu (12 kwietnia) strażacy musieli interweniować w pożarze 40 hektarowego pola na wrocławskim Wojnowie.
- Osiem zastępów Państwowej Straży Pożarnej przez prawie siedem godzin gasiło ten pożar. Dromader, specjalny gaśniczy samolot dokonał czterech zrzutów. Pomógł nam bardzo przy gaszeniu tego pożaru. Właśnie w trakcie tego pożaru na Wojnowie zauważyliśmy zwłoki lisa. Niestety nie zdążył uciec - relacjonuje Mariusz Urbaniak z Państwowej Straży Pożarnej we Wrocławiu.
Specjaliści dodają, że takiego pożaru nie da się kontrolować między innymi przez wiatr, który w błyskawicznym tempie go rozprzestrzenia. W taki sposób w 2016 roku w Polsce zgięło aż osiem osób, a w tym roku jedna. Wrocławscy strażacy od stycznia interweniowali w tej sprawie już ponad 250 razy.
Kary za wypalanie traw
Za wypalanie traw można dostać nawet pięć tysięcy złotych. Można za to trafić też do aresztu, a w skrajnych przypadkach do więzienia na nawet osiem lat.
Posłuchaj wypowiedzi Włodzimierz Kity z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu:
Czytaj także: Reklamy sieci komórkowej wprowadzały w błąd. Jeśli podpisałeś z nimi umowę, możesz dostać rekompensatę!