Brutalne zabójstwo w bloku przy Gajowickiej
Przypomnijmy, że do koszmarnej zbrodni, która wstrząsnęła Wrocławiem, doszło tuż przed Wielkanocą, 28 marca 2024 roku. Przed godz. 7 rano jeden z lokatorów znalazł w windzie zakrwawionego mężczyznę. Na miejsce wezwano pogotowie ratunkowe, ale życia poszkodowanego nie udało się uratować.
- W budynku przy ul. Gajowickiej 41-letni Arkadiusz P. pozbawił życia Tomasza B. przez zadanie mu ciosów nożem w klatkę piersiową. Sprawca oddalił się z miejsca zdarzenia. W wyniku bezzwłocznie podjętych przez funkcjonariuszy policji czynności, mężczyzna został zatrzymany następnego dnia, w godzinach popołudniowych – poinformowała wówczas Anna Placzek-Grzelak z Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu.
Jak poinformował portal tuwroclaw.com, dzień przed zbrodnią Arkadiusz P. rozstał się ze swoją partnerką i wyprowadził ze wspólnego mieszkania. Dowiedział się bowiem, że kobieta miała zdradzić go z sąsiadem - Tomaszem B.
W przedświąteczny czwartek 41-latek wrócił do bloku przy Gajowickiej. Miał ze sobą nóż. Swoją ofiarę spotkał w windzie. Najpierw doszło do sprzeczki, potem zaatakował mężczyznę narzędziem zbrodni.
Podejrzanemu grozi dożywotnie więzienie. Mężczyzna odpowie również za posiadanie narkotyków.
Polecany artykuł: