Sześcioosobowa rodzina nie chce się przenieść do mieszkania komunalnego proponowanego przez miasto, bo musiałaby zamienić 80 metrów kwadratowych w centrum miasta na 26 metrów kwadratowych przy Więckowskiego.
Nie zastali lokatorów, zaczęli remont
Choć rozpoczynanie prac w kamienicy, w której ktoś wciąż mieszka jest zakazane, remont trwa już w najlepsze. Urzędnicy tłumaczą, że kiedy rozpoczynano prace w budynku nikogo nie było. Nie wiedzieli więc, że ktoś wciąż tam mieszka.
Polecany artykuł:
Tymczasem w poniedziałek przed południem pracownik opieki społecznej w asyście policji przyjechał po troje małoletnich dzieci.
- Przyszli do mieszkania i po prostu kazali się dzieciom ubrać. Powiedzieli, że zostaną wydelegowane do izby dziecka. Byłam wtedy na zakupach, z dziećmi była córka. Dostaliśmy informację, że możemy się z nimi widzieć tylko przez dwie godziny dziennie - relacjonuje Beata Zarasa.
- Sara to strasznie przeżywała. Zaczęła płakać. Mówiła, że chce do mamy. Nie chciała wyjść z mieszkania. Nikola tak samo, rozpłakała się. Oliwia była przestraszona, wiadomo - dodaje Agnieszka Walczak, która opiekowała się swoim rodzeństwem oraz pięciomiesięczną córką.
>> Zobacz też: Chcą im zabrać dzieci, bo kamienica w centrum Wrocławia, w której mieszkają jest w remoncie [ZDJĘCIA, AUDIO]
Państwu Walczakom dostarczono pismo z sądu, w którym wyjaśniono, że decyzja o odebraniu maluchów zapadła w miniony piątek na niejawnym posiedzeniu. Walczakowie zamierzają walczyć o odzyskanie dzieci.
Posłuchaj materiału reportera Radia ESKA Damiana Bonarka: