Izabela P. odnaleziona. Śledczy wyjaśniają sprawę zaginięcia kobiety

i

Autor: Shutterstock; facebook.com/poszukiwani

Już nie ma wątpliwości

Zaginięcie Izabeli spod Bolesławca wstrząsnęło całą Polską. Prokuratura podjęła decyzję

2024-11-05 12:10

Zaginięciem i poszukiwaniami Izabeli spod Bolesławca na Dolnym Śląsku żyła cała Polska. Kobieta zniknęła na 11 dni. Po niespełna trzech miesiącach prokuratura podjęła ostateczną decyzję w sprawie.

Koniec śledztwa w sprawie zaginięcia Izabeli P. 

Do tego tajemniczego zdarzenia doszło 9 sierpnia na autostradzie A4. 35-letnia Izabela P. z Kruszyna pod Bolesławcem była w drodze do Wrocławia, gdzie miała odebrać ojca ze szpitala. Zdążyła poinformować, że zepsuł się jej samochód i… zniknęła bez śladu. Przez 11 dni trwały intensywne poszukiwania kobiety, a śledczy brali po uwagę różne scenariusze. Nagle, 20 sierpnia, kobieta zjawiła się w domu swoich znajomych w Bolesławcu. Była wycieńczona. Najpierw trafiła do szpitala, a śledczy rozpoczęli działania, które miały na celu wyjaśnienie tajemniczej sprawy.

Na początku listopada, po niemal trzech miesiącach, Prokuratura Rejonowa w Bolesławcu zakończyło śledztwo, które było prowadzone w kierunku art. 189 § 2 kk, czyli w sprawie pozbawienia wolności Izabeli P.

- Prokurator Rejonowy w Bolesławcu umorzył to postępowanie wobec braku ustawowych znamion czynu zabronionego - informuje Ewa Węglarowicz-Makowska, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze.

Izabela P., która została przesłuchana w charakterze świadka, przekazała śledczym, co się z nią działo od 9 do 20 sierpnia.

Z treści jej zeznań wynikało, że w tym czasie nie była pozbawiona wolności, z nikim się nie kontaktowała oraz nikt nie udzielał jej pomocy, a także - co istotne - nie wyrządził jej krzywdy

– dodaje Ewa Węglarowicz-Makowska.

W trakcie prowadzonego śledztwa przesłuchano w charakterze świadków rodziców 35-latki, jej męża, znajomych, współpracowników, a także inne osoby mogące mieć wiedzę na temat sprawy. Uzyskano również opinię biegłego z zakresu techniki samochodowej w celu zbadania jego stanu technicznego.

- W toku prowadzonego śledztwa nie znaleziono żadnych dowodów na to, aby w tym czasie pokrzywdzona była bezprawnie pozbawiona wolności, czy też skrzywdzona w inny sposób - zakończyła rzeczniczka prokuratury.

Mieszkali obok podwójnego mordercy. Nic nie wiedzieli, dopóki nie zatrzymała go policja