Koniec śledztwa w sprawie zaginięcia Izabeli P.
Do tego tajemniczego zdarzenia doszło 9 sierpnia na autostradzie A4. 35-letnia Izabela P. z Kruszyna pod Bolesławcem była w drodze do Wrocławia, gdzie miała odebrać ojca ze szpitala. Zdążyła poinformować, że zepsuł się jej samochód i… zniknęła bez śladu. Przez 11 dni trwały intensywne poszukiwania kobiety, a śledczy brali po uwagę różne scenariusze. Nagle, 20 sierpnia, kobieta zjawiła się w domu swoich znajomych w Bolesławcu. Była wycieńczona. Najpierw trafiła do szpitala, a śledczy rozpoczęli działania, które miały na celu wyjaśnienie tajemniczej sprawy.
Na początku listopada, po niemal trzech miesiącach, Prokuratura Rejonowa w Bolesławcu zakończyło śledztwo, które było prowadzone w kierunku art. 189 § 2 kk, czyli w sprawie pozbawienia wolności Izabeli P.
- Prokurator Rejonowy w Bolesławcu umorzył to postępowanie wobec braku ustawowych znamion czynu zabronionego - informuje Ewa Węglarowicz-Makowska, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze.
Izabela P., która została przesłuchana w charakterze świadka, przekazała śledczym, co się z nią działo od 9 do 20 sierpnia.
Z treści jej zeznań wynikało, że w tym czasie nie była pozbawiona wolności, z nikim się nie kontaktowała oraz nikt nie udzielał jej pomocy, a także - co istotne - nie wyrządził jej krzywdy
– dodaje Ewa Węglarowicz-Makowska.
W trakcie prowadzonego śledztwa przesłuchano w charakterze świadków rodziców 35-latki, jej męża, znajomych, współpracowników, a także inne osoby mogące mieć wiedzę na temat sprawy. Uzyskano również opinię biegłego z zakresu techniki samochodowej w celu zbadania jego stanu technicznego.
- W toku prowadzonego śledztwa nie znaleziono żadnych dowodów na to, aby w tym czasie pokrzywdzona była bezprawnie pozbawiona wolności, czy też skrzywdzona w inny sposób - zakończyła rzeczniczka prokuratury.