19-letni Dawid Woźniak zaginął 6 marca 2018 roku. Z domu wyszedł około godziny 19.00. Jak twierdzą bliscy nastolatka, ostatni raz widziano go około godziny 24.00 - 1.00 w nocy w okolicach przystanku "Rynek" na ulicy Kazimierza Wielkiego.
Po analizie materiałów z monitoringu miejskiego policjanci ustalili, że stamtąd Dawid poszedł dalej, dotarł do terenów przy Odrze. W tym miejscu jego ślad się urwał. Dlatego policjanci prowadzą teraz intensywne poszukiwania w rzece.
- Funkcjonariusze są zaangażowani w rejonie wody - potwierdza Łukasz Dutkowiak z wrocławskiej policji. - Przy poszukiwaniach używany był sonar. Na miejscu są także psy tropiące. W akcji brała udział straż pożarna, ciągle pracują z nami WOPR-owcy. Poszukiwania prowadziła także Wodna Służba Ratownicza - wyjaśnia Łukasz Dutkowiak.
Policja nie zdradza dokładnie jaki obszar jest sprawdzany, ale z informacji Wodnej Służby Ratowniczej wynika, że 19-latka szukano między innymi w rejonie Wyspy Słodowej.
- Prowadzimy w tej sprawie także działania operacyjne, kryminalne, w których skład mogą wchodzić czynności wykrywcze w danym środowisku, rozpytywanie czy analiza monitoringu. O charakterze tych działań nie mogę jednak nic więcej powiedzieć - deklaruje Łukasz Dutkowiak.
Czytaj także: Kurczaki w terrarium na wystawie hurtowni przebrań i ozdób we Wrocławiu. Kontrowersyjna ekspozycja wielkanocna