Kolejna rozprawa w sprawie zabójstwa 15-letniej Małgosi z Miłoszyc. We wtorek sąd przesłuchiwał drugiego z oskarżonych w tej sprawie, Norberta Basiurę, który w sylwestrową noc był ochroniarzem w dyskotece. Jednym z dowodów przeciwko niemu jest ślad jego nasienia zabezpieczony na ciele ofiary.
Jak relacjonuje Gazeta Wrocławska, na sali rozpraw odtworzone zostały zeznania Basiury sprzed 20 lat nagrane na wideo. Na jednym z nich ówczesny ochroniarz przyznał, że całował się z dziewczyną w czasie sylwestrowej zabawy i mogła to być Małgosia, ale tego dokładnie nie pamięta. Nie wyklucza, że na jej ubraniu mogło znaleźć się jego nasienie, ale do stosunku płciowego nie doszło.
Na innym przesłuchaniu, sprzed roku, Basiura opowiadał o "seksie niepłciowym", ale zaprzeczył, by zgwałcił jakąś dziewczynę. Zaprzeczył również, że był na posesji, na której znaleziono ciało ofiary.
W czasie wtorkowych zeznań oskarżony podał jeszcze inną wersję. Przyznał, że poprzednie zeznania zmyślił w obawie o poważne oskarżenie o gwałt i zabójstwo. Jak relacjonował, na opowieść o całowaniu i "niepłciowym seksie" naprowadził go policjant prowadzący przesłuchanie. Zaprzeczył też, by mógł zostawić na ubraniu jakiejkolwiek dziewczyny ślady nasienia.
Przypomnijmy, że do "zbrodni miłoszyckiej" doszło w noc sylwestrową 1996/1997. Pod dyskoteką w Miłoszycach znaleziono ciało 15-letniej Małgorzaty K. Kobieta została brutalnie zgwałcona i pozostawiona na mrozie.
Skazany za tę zbrodnię został Tomasz Komenda, który odsiedział w więzieniu 18 lat. Jak się po latach okazało, dowody w tej sprawie zostały sfałszowane. Komenda wystąpił o rekordowe odszkodowanie. Domaga się od Skarbu Państwa 19 mln złotych.
Sprawa trafiła do ponownego rozpatrzenia. Na ławie oskarżonych zasiadają Norbert Basiura i Ireneusz M. Obaj nie przyznają sie do winy.
Polecany artykuł: