Do zdarzenia doszło pod koniec listopada w miejscowości Kraśnik Dolny pod Bolesławcem na Dolnym Śląsku. Policjanci z komisariatu w niedalekim Kruszynie otrzymali zgłoszenie, że na terenie jednej z posesji znaleziono martwego kota.
- Ze wstępnych ustaleń wynikało, że śmierć zwierzęcia mogła nastąpić w wyniku postrzelania z wiatrówki. Mundurowi zatrzymali mężczyznę podejrzanego o dokonanie przestępstwa. Funkcjonariusze zabezpieczyli broń należącą do mieszkańca gminy Bolesławiec oraz truchło kota - mówi asp. szt. Anna Kublik-Rościszewska z policji w Bolesławcu.
Portal TVN24 rozmawiał z panem Maciejem, właścicielem zabitego zwierzaka. - Sąsiad strzelał z wiatrówki do mojego kota, który przebiegł dwadzieścia metrów i padł. Nie przeżył postrzału. Całość uchwyciła kamera z monitoringu mojej firmy. Na miejsce wezwałem policję, zatrzymali mężczyznę. Kot praktycznie u nas mieszkał. Dokarmialiśmy go i zajmowaliśmy się nim - przekazał mężczyzna dodając, sprawca tłumaczył, że „koty zjadają mu gołębie”.
67-letni mężczyzna początkowo nie przyznał się do czynu. - Czynności w ramach postępowania potwierdziły, że kilka godzin przed znalezieniem martwego kota podejrzany strzelił do czworonoga, kiedy ten przebywał na terenie jego podwórka – dodaje rzeczniczka policji.
Mężczyzna usłyszał zarzut śmiertelnego postrzelenia kota, za co grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności.