Plakaty antyaborcyjne

i

Autor: Kaja Paśko/ Radio ESKA Plakaty antyaborcyjne

Zdjęcia martwych płodów na plakatach i podklejone ostrzami wlepki. Tak grupy Pro Life walczą we Wrocławiu z aborcją [AUDIO]

2018-10-08 10:48

Zdjęcia martwych płodów można zobaczyć np. na billboardzie przy skrzyżowaniu ulic Armii Krajowej i Ślężnej. Pojawiły się też doniesienia o naklejkach, zabezpieczonych przed zerwaniem żyletkami.

Billboardy z drastycznymi zdjęciami zakrwawionych płodów. To widok, na który mogą natknąć się ostatnio mieszkańcy Wrocławia. To efekt działania fundacji Pro Prawo do życia, która w ten sposób próbuje walczyć z aborcją. Plakaty wzbudzają  duże emocje, pojawiają się też pytania, czy tego typu treści w przestrzeni publicznej na pewno są zgodne z prawem. 

Taki billboard miniemy np. na skrzyżowaniu Armii Krajowej i Ślężnej. W wielu mieszkańcach wzbudza szok

- Z przyjemnością bym go zerwała. Co to ma znaczyć? Każdy decyduje o sobie! - oburza się jedna z przechodzących obok plakatu kobiet.

- Wygląda to obrzydliwie... - kwituje kolejny przechodzień.

- Kto to powiesił, powinien być ukarany - mówi jeden z obserwujących plakat mężczyzn.

- One mają szokować. Plakaty są drastyczne, ponieważ aborcja jest drastyczna. Chcemy dotrzeć do jak największej ilości odbiorców, no i dzięki temu, że te plakaty są w mieście, ten cel jest wykonywany -  mówi Adam Brawata z Fundacji Pro Prawo do Życia.

Adwokat Arkadiusz Skrobich tłumaczy, że  tego typu treści sądy skazują na podstawie dwóch artykułów:

- "Kto krzykiem hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca porządek publiczny, lub wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym podlega karze aresztu." Drugi to "kto w miejscu publicznym umieszcza nieprzyzwoite ogłoszenie także podlega każe ograniczenia wolności, lub grzywny". Znane są mi takie wyroki sądów, ale żaden nie jest jeszcze prawomocny - komentuje sprawę Arkadiusz Skrobich z kancelarii 

>>> Noc Laboratoriów 2018. We Wrocławiu sporo wydarzeń. „Pasta dla słonia i świecące ogórki”

Oprócz plakatów pojawiły się też doniesienia o naklejkach, w których znajdują się ostrza. Takie zgłoszenie potwierdza Łukasz Dutkowiak z wrocławskiej policji. Dodaje, że sprawę bada teraz prokuratura.

Przedstawiciel Fundacji Pro Prawo Do Życia mówi, że wprawdzie autorem wlepek nie jest, ale to nie w żyletkach widzi problem:

- Komu to przeszkadza, że są wlepki? Jak nie będą zrywać, to nie będzie problemu - komentuje sprawę jeden z członków Fundacji.

Sprawę niebezpiecznych wlepek zbada teraz prokuratura

Posłuchaj materiału reporterki Radia ESKA Kai Paśko:

Czytaj także: Materiały wyborcze wprowadzały w błąd? Sąd: to subiektywne odczucie [AUDIO]

ZOBACZ TO WIDEO: