Zwłoki mężczyzny odnalazł w czwartek (5 maja) pracownik zgorzeleckiego starostwa, do którego należy garaż. Pomieszczenie było zamknięte od zewnątrz. W środku można było znaleźć różne przedmioty, które wskazywały na to, że w garażu ktoś mieszkał. Ale nie tylko to zwracało uwagę śledczych. Odkryto również wygiętą blachę od drzwi. Mężczyzna, który został zamknięty w środku, próbował ją zdjąć, aby wydostać się na zewnątrz. Nie udało mu się i zmarł najpewniej w nieprawdopodobnych męczarniach.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Zgroza pod Wrocławiem! Najpierw wykonał wyrok na synu, później podciął sobie żyły
Wciąż nie wiadomo, kto to był. Zlecono natomiast sekcję zwłok, a jej wyniki pozwolą odpowiedzieć na pytanie, z jakiego powodu zmarł bezdomny…
Wiadomo już jednak, kto go tam zamknął. Prokuratura ustaliła, że to Artur K. i Wiesław H. - mężczyźni, którzy mieli garaże obok tego, w którym pomieszkiwał bezdomny. Nie podobała im się jego obecność, obawiali się, że może dojść do pożaru, dlatego postanowili zamknąć drzwi.
ZOBACZ TEŻ: Pogrzeb Zosi, którą zmiażdżył samochód terenowy. Cała Kudowa-Zdrój we łzach
- Twierdzą przy tym, że zanim to zrobili, sprawdzili wnętrze, czy aby nikogo tam nie ma – mówi prokurator Tomasz Czułowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze. - Mężczyźni usłyszeli zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci.
Jednemu i drugiemu grozi 5 lat więzienia. Na razie nie zostali aresztowani, zastosowano wobec nich dozór policyjny.