W niedzielę (19 grudnia) policjanci z wrocławskiej drogówki zatrzymali do kontroli kierowcę osobowego audi. Już po otwarciu drzwi przez kierowcę, funkcjonariusze poczuli od niego silną woń alkoholu. Badanie alkomatem potwierdziło, że siedzący za kierownicą 61-letni mężczyzna miał w organizmie ponad promil alkoholu. Nie był to jednak koniec jego przewinień. Jak się bowiem okazało, mężczyzna nie posiadał uprawnień do kierowania pojazdami, a samochód, którym jechał, nie miał aktualnych badań technicznych.
ZOBACZ TEŻ: Rekordzistka z Legnicy. Prowadziła auto, mając we krwi ponad 4,5 promila alkoholu!
- Mężczyzna tłumaczył się policjantom koniecznością dokonania zakupu karmy dla swojego czworonoga - informuje sierż. szt. Paweł Noga z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu. - Podczas szczerej rozmowy z funkcjonariuszami opowiedział również o trudach przebywania na kwarantannie, która tego dnia go obowiązywała.
Niedzielna przejażdżka samochodem może okazać się dla 61-latka bardzo kosztowna. Za nieprzestrzeganie zasad kwarantanny, inspektor sanitarny może nałożyć na niego karę do 30 tys. zł. Ponadto za kierowanie samochodem w stanie nietrzeźwości grożą mu nawet 2 lata więzienia. O dalszym losie 61-latka zdecyduje sąd.