Policjanci dostawali coraz więcej informacji o kradzieżach od wrocławskich studentów. Po przeprowadzeniu śledztwa 44-letniego złodzieja zatrzymali funkcjonariusze ze Śródmieścia.
- Złodziej wystylizował swój wizerunek, na typowo uczelniany. Krążył po terenie uczelni z zeszytem trzymanym w ręku, oraz wchodził do sal wykładowych podczas przerw w zajęciach. Wykorzystywał naiwność studentów pierwszego roku, którzy jeszcze nie znali wszystkich uczestników grupy - informuje Monika Perec z Komendy wojewódzkiej Policji we Wrocławiu.
44-latek kradł torby i plecaki, w których były telefony, portfele, rzeczy osobiste. Jednej ze studentek ukradł niezbędne dla niej lekarstwa.
>>> Przywiozła z Riwiery Tureckiej nielegalne hormony i sterydy dla synów-kulturystów. Medykamentów miała prawie... 17 tysięcy [ZDJĘCIA]
Co kupował złodziej przy pomocy skradzionych kart?
Okazało się, że złodziej to bezrobotny. Policjantom wytłumaczył, że utrzymuje się głównie z kradzieży plecaków. I to w jaki sposób!
- Tłumaczył, że ze skradzionych rzeczy wyciągał karty bankomatowe, których później używał do przeprowadzania transakcji zbliżeniowych. Kupował bilety komunikacji miejskiej, które później sprzedawał przypadkowo napotkanym osobom. Twierdził również, że plecaki i pozostałe w nich rzeczy zostawiał na przystankach lub wyrzucał - relacjonuje Monika Perec.
Podczas zatrzymania złodziej miał ze sobą jeden ze skradzionych plecaków. Przedmiot został zabezpieczony. Czeka na odbiór przez właściciela.
44-latek trafił na trzy miesiące do tymczasowego aresztu. Usłyszał 24 zarzuty. Może spędzić w więzieniu nawet siedem i pół roku.