Wszystko wskazuje na to, że złoty pociąg - jeśli w ogóle istnieje - znajduje się w innym miejscu, niż pierwotnie sądzono. Nowe miejsce do kopania wyznaczone zostało przez wrocławskiego naukowca, który wyniki swoich badań przedstawił już odkrywcom pociągu - Piotrowi Koprowi i Andreasowi Richterowi.
Jego zdaniem miejsce to leży nieco z boku od punktu, który sami wyznaczyli, a znajdować się ma w nim tunel z pociągiem. Z kolei sam pociąg miałby być sztabowy, nie zaś pancerny - donosi Gazeta Wyborcza.
Potrzebne były dokładniejsze mapy
Doktora Szynkiewicza o pomoc w badaniach poprosiły władze Wałbrzycha. Podjął się on zweryfikowania wyników wcześniejszych badań, a efekt własnych analiz przedstawił na konferencji prasowej, zorganizowanej 15 grudnia. Wtedy potwierdził występowanie anomalii w miejscach, wskazanych przez odkrywców. Uznał jednak, że badań jest zbyt mało, by dawały wiarygodne wyniki.
Szynkiewicz postanowił zgłębić się więc w temat i przejrzeć aktualnym i maksymalnie dokładnym mapom terenu. Po ich otrzymaniu mógł zaprezentować bardziej precyzyjnie miejsca, w jakich anomalie dało się zaobserwować. Wyniki swoich analiz przekazał 13 stycznia. Co prawda za wspomnianymi anomaliami nie stoi raczej naturalne osuwisko, ale przed ogłoszeniem sensacji badacz się także wstrzymuje.
- Pociąg to nasza wyobraźnia. Tunel to nasza wyobraźnia. Ja mam materiały geofizyczne, które wskazują, że ten 20-metrowy fragment "wału", który pobieżnie badałem jest niejednorodny - mówił dziennikarzom Gazety Wyborczej.
Jeśli jednak tunel istnieje, to szukać go należy w kierunku Lubiechowa. I to miejsce należałoby teraz sprawdzić.
Interesuje Cię złoty pociąg? Zobacz ten film: