To nie pierwsza przygoda Piotra z wrocławskim klubem. Pełnił już tę funkcję w latach 2008-2013. Teraz twierdzi, że Śląsk stać na więcej niż tylko walka o utrzymanie. Przytaczał nawet sytuację, gdy posadę trenera obejmował Orest Lenczyk. Wtedy też Śląsk był w bardzo trudnej sytuacji. Z przedostatniej pozycji w tabeli, ostatecznie zdobył wicemistrzostwo Polski. Jako kibic w dalszym ciągu wierzy, że do końca rundy zasadniczej Śląsk wejdzie do pierwszej 8. Przyznaje też że nie przyszedł do klubu, aby go sprzedać.
- To nie jest moja praca. Jestem tylko i aż prezesem zarządu. Czyli odpowiadam za funkcjonowanie przedsiębiorstwa, jakim jest spółka akcyjna Śląsk Wrocław. Są dwa elementy, które mają dla mnie kluczowe znaczenie. Jedno to jest organizacja klubu i Administracja i Finanse tego klubu, a drugą są kwestie sportowe, ale w każdej z tych przestrzeni, jak zawsze, to są delegowane osoby które powinny w ramach swoich kompetencji spełniać te obowiązki - tłumaczy Piotr Waśniewski.
Zmiany w kadrze
Wielkimi krokami zbliża się zimowe okienko transferowe. Jest ono bardzo trudne, bo większości zawodników kontrakty kończą się w czerwcu. Na ten moment ciężko powiedzieć, czy przyjdzie ktoś z pierwszej ligi, czy trafi do śląska ktoś zza granicy. Na pewno klub chce wykorzystać to okienko transferowe. Najważniejsze y był to zawodnik, który podniesie jakość drużyny. Wiemy że z klubem nikt się nie pożegna.
>>> Karnety na domowe mecze Betard Sparty Wrocław już w sprzedaży. Schodzą jak ciepłe bułeczki! [CENY]
- W tym momencie, w zimie nikomu nie wygasa kontrakt. Większość zawodników, którym kończą się kontrakty, mają opcje minutowe. Po zakończeniu rundy, czyli po meczu z Pogonią Szczecin, będziemy analizowali, będziemy szukali jakie błędy popełniliśmy w swojej pracy i wtedy będą podejmowane decyzję - mówi Dariusz Tylka, dyrektor sportowy Śląska Wrocław.
Więcej w materiale reportera Radia ESKA Krzyśka Staszkiewicza: