Mieszkańcy przyznają, że po zapadnięciu zmroku na wrocławskich ulicach robi się nieprzyjemnie. Dość wspomnieć tutaj okolice m.in. Powstańców Śląskich, Dąbrowskiego czy Krzemienieckiej.
- Prusa też jest tragiczne. Nie ma nic, jest ciemno, człowiek idzie i myśli "zaraz mnie coś zabije i zje" – żartuje jedna z osób.
- Koło hotelu Wrocław jest ciemno, jeszcze są krzaki, więc iść tam to jest samobójstwo – dodaje druga.
- Jest trochę strach – kwituje trzecia.
ZDiUM czeka na zgłoszenia
Ponieważ większość miejskich lamp na wrocławskich ulicach jest własnością prywatnej firmy Tauron, urzędnicy często nie wiedzą, że panuje na nich ciemność. Za każdym razem gdy widzimy, że lampy nie działają, powinniśmy to zgłosić.
- Oczywiście, można zgłosić wszelkie nieprawidłowości w pracy oświetlenia ulicznego, ale tutaj mówimy już o drogach, a nie o terenach wewnętrznych. Zgłaszamy je do dyspozytora, który przyjmuje wszystkie zgłoszenia całodobowo, siedem dni w tygodniu. Pracujemy na trzy zmiany, więc można to zrobić o dowolnej porze – zapewnia Ewa Mazur, rzecznik prasowy Zarządu Dróg i Utrzymania Miasta.
O tym, jak i gdzie zgłaszać wszelkie awarie, dowiemy się bezpośrednio na stronie ZDiUM.
Więcej w materiale reporterki Radia ESKA, Eweliny Wąs: