Wrota mają prowadzić do kompleksu Jugowice Górne w Górach Sowich, części Riese. Zbadanie co się za nimi kryje miało być główną atrakcją Zjazdu Eksploratorów. Badacz i biznesmen, Krzysztof Szpakowski informację o istnieniu wejścia zgłosił urzednikom w Wałbrzychu prawie rok temu. Otrzymał pozwolenie na zbadanie terenu.
Drzwi nie zostały jednak otwarte, a w całości usunięte ze skarpy, razem z pozostałościami muru. Konserwator zabytków w Wałbrzychu zapowiedziała już, że skieruje sprawę do prokuratury. Pracownicy Urzędu Ochrony Zabytków podjęli za to decyzję o wstrzymaniu prac, ponieważ, jak tłumaczą, to nie na taki typ działań wydali pozwolenie. Planują także wydanie nakazu przywrócenia miejsca do stanu pierwotnego albo jego uporządkowania - podaje TVN 24.
"Nic szczególnego się nie wydarzyło"
Krzysztof Szpakowski odpiera zarzuty o dewastacji drzwi. Jego zdaniem nic takiego się nie stało. Na Facebooku tłumaczy, że pracował pod nadzorem starosty i że to urzędnik podjął decyzję o przewróceniu muru. Jak przekonuje Szpakowski, były ku temu ważne powody: "okazało się że sztolnia nie jest wybetonowana, że jest tylko 40 cm mur z drzwiami metalowymi głębiej typowo zabudowana drewnem. Mur nie był w żaden sposób zespojony ze skałą i groził zawaleniem się".
Niektórzy badacze ostro skrytykowali jednak takie działania. Jeden z nich o dewastacji obiektu poinformował już śledczych. Prokuratura zajmie się więc sprawą, niezależnie od tego czy zawiadomienie dotyczące sztolni złoży też wałbrzyska konserwator zabytków.