Wprowadzali na rynek ponad 200 tysięcy porcji dopalaczy. Gang działał od 2014 do 2017 roku na terenie Wrocławia i okolic. Jego członkowie nie tylko handlowali dopalaczami, ale też je produkowali. Głównie środek o nazwie "Mały Turbo Pochłaniacz Wilgoci". Sprzedawali je między innymi na Oleśnickiej czy Stawowej. Przez cały czas nielegalnej działalności zarobili nie mniej niż 6 milionów zł. Gang został rozbity w grudniu ubiegłego roku.
Zdaniem sędziego Mariusza Wiązka wszyscy oni są winni stworzenia zagrożenia dla życia i zdrowia wielu osób oraz działalności w zorganizowanej grupie przestępczej.
- Wprowadzali do obrotu środki, które z całą pewnością są niebezpieczne dla zdrowia i życia osób je zażywających. Są bogate opinie biegłych toksykologów.(...) To wynika wprost, nie tylko z opinii biegłych, ale paradoksalnie też z wyjaśnień głównego twórcy tego procederu, który mówił jak tylko któryś ze sprzedawców zażył dopalacze, to on go od razu wyrzucał.(...) Gdy urodziło mu się dziecko, przeniósł produkcje daleko od tego miejsca gdzie dziecko mieszkało, bo wiedział doskonale że te środki są niebezpieczne - mówił sędzia podczas czytania motywów wyroku.
>>> Policjanci na L4. "Psia grypa" na Dolnym Śląsku [AUDIO]
Prokuratura domaga się po 10 lat więzienia dla każdego z 3 prowadzących tę grupę. Sąd jednak stwierdził że w tym procesie niezbędna była gradacja kar. Uważa też że wyroki nie mogą być 4- krotnie wyższe niż twórcy procederu. Szef i założyciel grupy został skazany na 2,5 roku więzienia. Dostał łaskawszy wyrok za współprace i składanie zeznań, które jasno wskazały winy pozostałych skazanych.
Więcej w materiale reportera Radia ESKA Krzysztofa Staszkiewicza: