Jej koszmar trwał 4 lata

30-letnia Gosia więziona i poddawana nieludzkim torturom. "Jestem przekonana, że jego matka o wszystkim wiedziała"

2024-08-31 8:03

Nie milkną echa gehenny, jaką przeżyła 30-letnia Gosia, która przez 4 lata była więziona w komórce w Gaikach pod Głogowem. Kobieta opisała wszystko lokalnemu portalowi, a jej domniemany oprawca, 35-letni Mateusz J., usłyszał w piątek, 30 sierpnia, zarzuty i został aresztowany. Mężczyzna mieszkał na posesji razem z rodzicami, a mieszkańcy Gaików twierdzą, że matka 35-latka o wszystkim wiedziała.

30-latka więziona w Gaikach pod Głogowem

Trudno uwierzyć w to, co przeżyła 30-letnia Gosia, która została uwięziona w komórce na prywatnej posesji w Gaikach pod Głogowem. Kobieta przebywała tam przez 4 lata, tj. od 1 stycznia 2019 r., gdzie zdaniem prokuratury znęcał się nad nią psychicznie i fizycznie, w dodatku ze szczególnym okrucieństwem, 35-letni Mateusz J.

W piątek, 30 sierpnia, mężczyzna usłyszał zarzuty, za które grozi mu kara od 5 do 25 lat więzienia, i został tymczasowo aresztowany. Po przesłuchaniu nie przyznał się do winy. Skala przestępstw, jakich miał się dopuścić wobec 30-letniej mieszkanki Leszna, jest ogromna. Dalsza część tekstu poniżej.

Helenie Englert podano pigułkę gwałtu

(...) pozbawił ją wolności ze szczególnym udręczeniem, poprzez przetrzymywanie w nieogrzewanym pomieszczeniu gospodarczym z ograniczonym dostępem do jedzenia, bez dostępu do środków higienicznych, bieżącej wody, prądu, toalety i innych mediów oraz telefonu, jak też bez dostępu do światła słonecznego, a także używał wobec niej przemocy fizycznej poprzez bicie pięścią oraz różnymi przedmiotami po twarzy i całym ciele, kopanie, duszenie, popychanie, szarpanie, wykręcanie rąk, ciągnięcie za włosy, a także używał wobec niej przemocy psychicznej poprzez izolowanie od osób trzecich, kontrolowanie, poniżanie, wyzywanie słowami wulgarnymi, wyprowadzanie z pomieszczenia w kominiarce na głowie, a także wielokrotne doprowadził pokrzywdzoną przemocą lub groźbą do obcowania płciowego, przy czym na skutek tych zachowań w sierpniu 2023 r. pokrzywdzona doznała perforacji przewodu pokarmowego, a w sierpniu 2024 r. rozległej rany lewego dołu pachowego z uszkodzeniem węzłów chłonnych (...) - czytamy w komunikacie prokuratury z Legnicy.

Matka Mateusza J. o wszystkim wiedziała?

Podejrzany o znęcanie się nad 30-latką Mateusz J. mieszkał na tej samej posesji co jego rodzice. Sąsiedzi rodziny nie podejrzewali, że mogą się dziać takie rzeczy, choć jedna z kobiet twierdzi, że to niemożliwe, by matka mężczyzny nic nie wiedziała; jego ojciec był schorowany i praktycznie nie opuszczał domu.

- Znam go od wielu lat. Był odludkiem, z nikim nie kolegował się ze wsi. Jestem przekonana, że jego matka o wszystkim wiedziała. Nawet z czystej ciekawości mogła zajrzeć do chlewu. Nie wierzę w jej tłumaczenia - przekonuje w rozmowie z Fakt.pl.

Jak dodaje, 3 lata temu matka 35-latka przestała się odzywać do innych osób i zerwała z nimi kontakty. Inna z sąsiadek mówi z kolei, że mężczyzna "sprawiał wrażenie spokojnego człowieka" i "zawsze mówił: dzień dobry".