Funkcjonariusze ze Wspólnej Polsko-Niemieckiej Placówki w Lufwigsdorfie, patrolując przygraniczne drogi, zwrócili uwagę na podejrzanie zachowującego się kierowcę auta osobowego, którym podróżowało kilku mężczyzn. Podejrzewając, że pasażerowie samochodu mogą mieć coś na sumieniu, strażnicy zatrzymali pojazd do kontroli. Jak się okazało, za kierownicą auta siedział 26-letni obywatel Tadżykistanu, a jego pasażerami było dwóch obywateli Egiptu w wieku 28 i 36 lat oraz dwóch innych cudzoziemców, którzy również podawali się za Egipcjan, ale nie posiadali przy sobie żadnych dokumentów, które mogłyby to potwierdzić.
ZOBACZ TEŻ: Wóz straży pożarnej staranował osobowe volvo. Koszmarny wypadek w Lubinie [WIDEO]
W trakcie rozmowy wyszło na jaw, że zatrzymani cudzoziemcy próbowali nielegalnie dostać się na terytorium Niemiec, a pomóc miał im w tym 26-latek z Tadżykistanu.
- Podczas rozmowy z funkcjonariuszami obywatele Egiptu nie potrafili powiedzieć w jakim miejscu przedostali się nielegalnie do naszego kraju - informuje Joanna Konieczniak, rzecznik prasowy Komendanta Nadodrzańskiego Oddziału Straży Granicznej. - Dodali jedynie, że musieli przejść przez rzekę, a już na terytorium Polaki czekał na nich wcześniej umówiony kierowca, który zawiózł ich w pobliże granicy z Niemcami, gdzie mieli dogodnie przekroczyć granicę.
26-letni kierowca usłyszał zarzut udzielenia pomocy grupie cudzoziemców w nielegalnym przekroczeniu polskiej granicy, za co miał otrzymać co najmniej 500 zł. Mężczyzna przyznał się do winy i złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze.
- Wobec wszystkich zatrzymanych wszczęte zostało postępowanie, na podstawie którego cudzoziemcy opuszczą nasz kraj i strefę Schengen - poinformowała Joanna Konieczniak. - Do zakończenia postępowania decyzją sądu przebywać będą w jednym ze strzeżonych ośrodków dla cudzoziemców.