Szabrownicy na terenach objętych powodzią
Zjawisko szabrownictwa na terenach, które zostały dotknięte przez niszczycielski żywioł, jest dość powszechne. Z Dolnego Śląska docierają liczne informacje o podejrzanie zachowujących się osobach, które próbują wzbogacić się na ludzkiej krzywdzie. Kilka dni temu premier Donald Tusk zapowiedział, że działania wobec szabrowników będą "bezwzględne". Szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz zapewniał też, że opuszczonych domostw przed szabrownikami będzie pilnować Żandarmeria Wojskowa i policja, zostanie też użyty specjalistyczny sprzęt, za pomocą którego będzie można szybko wykryć sprawców, m.in. noktowizory i kamery termowizyjne.
Stało się to krótko po tym, gdy głośnym echem odbiła się w sieci i mediach sprawa kradzieży na stacji paliw w Kłodzku należącej do Orlenu. Dwóch mężczyzn, którzy okradli sklep, zostało zatrzymanych niemal chwilę po zdarzeniu. Nagranie z interwencji trafiło do sieci. Według informacji, którą uzyskał "Super Express" w Komendzie Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu, sprawcami kradzieży byli dwaj mieszkańcy Kłodzka, których "skusił" łatwo dostępny towar, którego nikt nie pilnował.
Polecany artykuł:
500 złotych mandatu za kradzież na Orlenie
Łupem złodziei padły m.in. papierosy i artykuły spożywcze, które zostały zalane przez wodę i nie nadawały się do użytku. Ich wartość była niewielka, więc zdarzenie zostało więc zakwalifikowane jako wykroczenie, co skutkowało mandatem w kwocie 500 złotych. Wiele osób może więc zadawać sobie pytanie: "czy to są te bezwzględne działania?". Kara może wydawać się bardzo niska w stosunku do tego, co zapowiadali przedstawiciele rządu.
Niestety w tym przypadku dużą rolę odegrało prawo obowiązujące w Polsce. Od 1 października 2023 roku kradzież przedmiotów o wartości poniżej 800 złotych jest traktowana jako wykroczenie (wcześniej ten limit wynosił 500 zł), co skutkuje znacznie łagodniejszymi sankcjami. Zgodnie z przepisami kradzież na Orlenie była wykroczeniem. Wartość skradzionych towarów była niewielka, a ze względu na ich zniszczenie przez powódź wręcz znikoma, stąd decyzja policjantów o ukaraniu sprawców jedynie mandatem.
Polecany artykuł:
Złodzieje nie unikną kary
Nie oznacza to jednak, że każdy, kto połasi się na cudze mienie, może otrzymać tak łagodną karę jak "słynni" szabrownicy z Kłodzka. Nawet w przypadku wykroczenia, sprawa może znaleźć finał w sądzie, co może skutkować m.in. wysoką grzywną. Wszystko zależy od decyzji funkcjonariuszy podejmujących interwencję. A w przypadku, gdy łupem złodzieja padną przedmioty o wartości powyżej 800 zł, może on trafić do więzienia nawet na kilka lat.
Policja apeluje jednak, by wszelkie przypadki kradzieży i szabrownictwa zgłaszać na numer alarmowy 112. Jak usłyszeliśmy w KWP Wrocław, na terenach dotkniętych powodzią pracują setki policjantów, którzy są w stanie dotrzeć na miejsce zgłoszenia nawet w ciągu kilku minut. Błędem natomiast jest publikowanie informacji w mediach społecznościowych, gdyż to nie przynosi żadnego efektu, poza napędzaniem spirali strachu, gdyż udostępniane treści dotyczące kradzieży, bez zgłaszania ich odpowiednim służbom, nie tylko są trudne do zweryfikowania i wykrycia, ale często też mijają się z prawdą.