Adam płonął jak pochodnia. Wstrząsające szczegóły makabry na działkach

i

Autor: Shutterstock

Dawidowi grozi dożywocie

Adam płonął jak pochodnia. Wstrząsające szczegóły makabry na działkach

2023-09-26 10:01

Dawida N. miał oblać swojego kolegę Adama Z. rozpuszczalnikiem i podpalić. Do makabry doszło w altanie na ogródku działkowym w Wołowie. Poszkodowany zmarł trzy tygodnie później w szpitalu.

Wołów. Mężczyzna płonął na działkach, zmarł w szpitalu 

Dramat rozegrał się 3 grudnia 2021 r. na terenie ogródków działkowych w Wołowie. Dawid N. i Adam Z. pili alkohol w altanie. Według prokuratury, oskarżony oblał swojego kompana rozpuszczalnikiem, a następnie podpalił go rzucając niedopałek papierosa. - W wyniku czego doprowadził do poparzeń II i III stopnia głowy, klatki piersiowej, pleców, szyi, jamy brzusznej oraz kończyn górnych, obejmujących około 60 procent powierzchni ciała – czytamy w akcie oskarżenia. Adam Z. zmarł 28 grudnia 2021 r. w szpitalu.

W poniedziałek, 25 września br., rozpoczął się proces Dawid N., który – według prokuratury - w chwili popełniania zarzucanego mu czynu miał „w znacznym stopniu ograniczoną możliwość zrozumienia znaczenia czynu i pokierowania swoim postępowaniem”.

Mężczyzna przed sądem nie przyznał się do zrzutów i odmówił składania wyjaśnień. Sędzia Michał Kupiec odczytał wyjaśnienia oskarżonego złożone podczas śledztwa.

N. twierdził w nich, że Adama Z. podpalili w altanie ogródka działkowego dwaj inni mężczyźni, którzy pili z nim alkohol. W innych wyjaśnieniach złożonych podczas śledztwa N. powiedział, że w altanie nikogo nie było oprócz niego i ofiary, a ubranie Adama Z. zajęło się ogniem przez przypadek od niedopałka papierosa. Oskarżony twierdził, że będąc pod wpływem alkoholu i marihuany wyrzucił niedopałek papierosa, ale nie w stronę Adama Z., później usnął, a gdy się obudził ubranie mężczyzny paliło się.

Oskarżonemu o zabójstwo Dawidowi N. grozi dożywocie. Mężczyzna był już wcześniej skazany, m.in. za usiłowanie gwałtu.

Nie chcą sprzedać domów pod budowę CPK. Strażacy wzniecali pożary w ich wsi