W piątek (25 stycznia) ok. godz. 3 w nocy lubińscy policjanci otrzymali zgłoszenie o włamaniu do jednego ze sklepów mięsnych na terenie miasta. Gdy funkcjonariusze dotarli na miejsce, zastali wybitą szybę do lokalu oraz ślady krwi. W środku nikogo nie było, ale uwagę policjantów zwrócił hałas dobiegający z pobliskiej ulicy. Jak się okazało, to właśnie tam włamywacz próbował dostać się do zrabowanej kasetki z pieniędzmi. Na widok policjantów, mężczyzna rzucił się do ucieczki. Po krótkim pościgu 31-letni mieszkaniec Lubina został jednak zatrzymany. Policjanci znaleźli przy nim klucz francuski, trzonek od siekiery oraz kasetkę od kasy fiskalnej, a także porozrzucane na chodniku drobne pieniądze.
- Policjanci ustalili, że 31-latek nie tylko okradł właścicieli sklepu, ale również zniszczył znajdujące się w pomieszczeniu przedmioty, m.in. szybę witrynową, dwie kasy fiskalne, wagę elektroniczną, biurko i krzesło - informuje asp. szt. Sylwia Serafin z Komendy Powiatowej Policji w Lubinie. - Łączną wartość strat oszacowano na kwotę blisko 14 tys. zł.
W trakcie zatrzymania mężczyzna był bardzo agresywny. Szybko wyszło na jaw, że tej samej nocy 31-latek włamał się też do sklepu spożywczego, skąd ukradł alkohol.
ZOBACZ TEŻ: 13-latek zadźgał byłego konkubenta matki. Sąd zdecydował o jego losie
Jak się okazało, 31-latek był już wcześniej poszukiwany przez Prokuraturę Rejonową w Lubinie. Teraz odpowie jeszcze za kradzież z włamaniem. Ponieważ dopuścił się przestępstwa w warunkach recydywy, może mu grozić kara nawet do 15 lat pozbawienia wolności.
Polecany artykuł: