Atakował zazwyczaj znienacka. Uderzał w twarz lub okolice głowy i uciekał. Internauci donoszą, że próbował też wyrwać dziecku torbę z laptopem. O „mężczyźnie z irokezem”, jak szybko został nazwany, zrobiło się głośno po tym, jak 6 czerwca zaatakował panią Annę na wrocławskim Rynku. - Odwróciłam się, bo pomyślałam, że coś mi wyleciało z kieszeni i jakaś miła osoba to zauważyła. Zamiast tego zaatakował mnie młody mężczyzna, bardzo szczupły, o jasnej karnacji, z głęboko osadzonymi oczami i kościstymi policzkami oraz irokezem – powiedziała portalowi gazetawroclawska.pl kobieta. - Uderzył mnie i uciekł. Nic mi nie zabrał, ani niczego nie ukradł – dodała pani Anna.
W środę (14 czerwca) wrocławska policja poinformowała, że mężczyzna został zatrzymany. Przy okazji mundurowi zaapelowali do wszystkich osób, które padły jego ofiarą o zgłaszanie się na policję.
Tymczasem 33-letni wrocławianin w czwartek, 15 czerwca, trafił przed oblicze sądu. - Przychylił się on do wniosku prokuratury o tymczasowe aresztowanie podejrzanego, który usłyszał łącznie 5 zarzutów dotyczących uszkodzenia ciała oraz mienia, a także naruszenia nietykalności cielesnej - mówi st. asp. Aleksandra Freus z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu. - Ponadto sąd uznał za zasadne, aby przyjąć kwalifikację występków o charakterze chuligańskim, co przyczynia się do możliwości zwiększenia sankcji karnej – dodaje.
Jak przyznaje rzeczniczka, policjanci już kilka tygodni temu przyjęli pierwsze zgłoszenia w sprawie tego mężczyzny. Tłumaczy, że od razu wykonano szereg czynności, a nie dopiero po tym, jak sprawą zainteresowały się media.
Wrocławska komenda dodaje, że cały czas aktualny jest apel o zgłaszanie się poszkodowanych do komisariatu przy ul. Trzemeskiej 12 we Wrocławiu. Kontakt do jednostki prowadzącej sprawę tj. Komisariat Policji Wrocław-Stare Miasto nr tel. 47 87 131 31, 47 87 143 90.