Bobry we Wrocławiu. Zniszczone przez nie drzewa mogą runąć na przechodniów [WIDEO, ZDJĘCIA, AUDIO]

2018-03-10 8:22

Można je odławiać i wywozić  daleko za miasto, jednak z uporem maniaka wracają na swoje ulubione tereny. Przykładem są wrocławskie Popowice, gdzie znów pojawiły się bobry. W niektóre miejsca wracają, bo czują się tam po prostu bezpiecznie. Tylko one, bo mieszkańcy, o swoje bezpieczeństwo zaczynają się obawiać.

Wrocławianie boją się, że zniszczone drzewa mogą runąć na spacerujących.

- Najczęściej są przy ujściu na most Mieszczański - tłumaczy jeden z nich.

- Spaceruję tu codziennie. Już chyba z 13 drzew naliczyłam - dodaje wrocławianka.

- Rozpanoszyły się! Proszę bardzo, to drzewo zaraz runie. Mam nadzieję, że nie runie na nikogo, ale nie mam takiej pewności - opowiada kolejny zapytany.

ZOBACZ materiał NOWA TV 24 GODZINY:

Ekspert: Bobrze tamy nie spowodują powodzi tysiąclecia

Obawy mieszkańców budzą także budowane na Odrze tamy, przez które wzrasta poziom wód. Specjaliści jednak uspakajają.

- Działalność bobrów, budowanie tam może powodować lokalne podtopienia. Nie będzie to jednak skutkowało powodzią tysiąclecia. Bobry przyczyniają się pozytywnie zwiększając różnorodność biologiczną na danym terenie - zapewnia doktor Grzegorz Zaleśny z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu.

Jeżeli zauważymy w naszym  sąsiedztwie obecność bobrów, warto ten fakt zgłosić  jednak zarządcy terenu.

W zeszłym roku bobry pojawiły się na wrocławskich Maślicach. W listopadzie rozpoczął się ich odłów, który może potrwać nawet rok.

Posłuchaj materiału reporterki Radia ESKA Pauliny Szymoniak:

Czytaj także:  Zegary elektroniczne w domach wrocławian mogą się spóźniać. To nie przypadek!