Pogrzeb Tomasza Komendy

Bratanica wspomina rozmowę z Komendą. "Kilka tygodni przed śmiercią pytał..."

2024-02-28 8:23

Rodzina, znajomi i zwykli ludzie, poruszeni historią Tomasza Komendy, towarzyszą zmarłemu w jego ostatniej drodze. Podczas świeckiej uroczystości pogrzebowej głos zabrała bratanica Komendy. Przypomniała wzruszającą rozmowę sprzed kilku tygodni.

Bratanica wspomina Tomasza Komendę. "Jesteś wszędzie, w naszych sercach"

Tomasz Komenda zmarł 21 lutego po ciężkiej chorobie. Miał zaledwie 47 lat. Jego wieloletnią, niesłuszną odsiadką w więzieniu i walką o wolność oraz sprawiedliwość, żyła cała Polska. Nic więc dziwnego, że na uroczystość pogrzebową, która rozpoczęła się o godz. 12 w kaplicy cmentarza komunalnego przy ul. Kiełczowskiej 90 we Wrocławiu, przyszły tłumy. Tomasza Komendę pożegnał mistrz ceremonii. Głos zabrała również bratanica zmarłego. Wspomniała ona rozmowę, którą odbyła z Tomaszem Komendą kilka tygodni przed jego śmiercią. - Kilka tygodni przed śmiercią pytał „co ja mam zrobić, gdy wyzdrowieję?”. To proste - pojedziesz na wakacje - wspomina bratanica.

I dodała: Kochany Tomku, dziękujemy, że mogliśmy tę drogę przejść razem z Tobą - powiedziała bratanica i przypomniała, że Tomasz Komenda zostawił "kilka nieskończonych spraw". - My je dokończymy - powiedziała podczas ceremonii i poprosiła, aby "pomagał stamtąd". - Nie jesteś tam, gdzie byłeś, ale jesteś wszędzie, w naszych sercach - mówiła bratanica. W poniższej galerii dostępne są zdjęcia z pogrzebu Tomasza Komendy.

Tomasz Komenda nie żyje. Niesłusznie skazany spędził 18 lat w więzieniu. Miał 47 lat

Sprawa Tomasza Komendy poruszyła Polskę

Tomasz Komenda zmarł po długiej i ciężkiej chorobie. Komenda z całych sił walczył z nowotworem płuc, jednak 21 lutego całą Polskę obiegła tragiczna wiadomość. Polacy znają Tomasza Komendę z powodu jego wieloletniej odsiadki za zbrodnię, której nie popełnił. W 2018 r. opuścił więzienie po 18 latach pobytu.

W 2000 r. sąd uznał, że Tomasz Komenda jest winny gwałtu i zamordowania 15-latki. Do zbrodni doszło w noc sylwestrową z 1996 na 1997 rok. W 2004 r. Sąd Apelacyjny skazał go 25 lat pozbawienia wolności. Komenda ani razu na sali sądowej nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Miał też alibi od 12 osób. Mimo to śledczy twierdzili, że mają dowody, które świadczą o jego winie.

Przez ostatnie kilka lat Tomasz Komenda żył już na wolności, jednak spadło na niego kolejne nieszczęście - nowotwór płuc. 21 lutego 2024 r. Komenda zmarł.

Listen on Spreaker.