Marcinowice Świdnickie. Brutalny atak na konduktorkę
Do bulwersującego zdarzenia doszło 3 października w pociągu Kolei Dolnośląskich pod Świdnicą. Gdy pociąg dojeżdżał do stacji Marcinowice Świdnickie, okazało się, że jeden z pasażerów – będący pod wpływem alkoholu mężczyzna - nie miał biletu.
- Gdy został poinformowany, że musi go kupić oraz że zostanie obciążony dodatkową opłatą, zaczął być agresywny. Odmówił zakupu i opuszczenia pociągu w Marcinowicach Świdnickich – przekazał portalowi swidnica24.pl Bartłomiej Rodak, rzecznik prasowy Kolei Dolnośląskich.
Najgorsze jednak miało dopiero nadejść.
Gdy pociąg dojechał na stację, konduktorka ponownie nakazała pasażerowi opuszczenie pojazdu. Mężczyzna zaczął wyzywać pracownicę Kolei Dolnośląskich, a następnie ją zaatakował – napastnik trafił w brzuch i twarz konduktorki
– dodał Rodak.
Agresor został wyciągnięty z pociągu przez drugą konduktorkę oraz pasażerów, na oczach których rozegrały się dantejskie sceny. Teraz napastnika szukają policjanci ze Świdnicy. Prowadzą oni śledztwo w kierunku znieważenia i naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego.
Film z fragmentem bulwersującego zajścia opublikował w mediach społecznościowych Damian Stawikowski, prezes Kolei Dolnośląskich.
- Nagranie publikuję ku przestrodze. Za podobne zachowania grozi odpowiedzialność karna do 12 lat więzienia. Mam nadzieję, że w tym przypadku, po schwytaniu sprawcy napaści na naszą konduktorkę, wymiar sprawiedliwości surowo ukarze agresora. Podobne przypadki będziemy każdorazowo piętnować – przekazał Damian Stawikowski, dodając, że od ubiegłego roku zmienił się status prawny konduktorów. - To funkcjonariusze publiczni. Za naruszenie ich nietykalności cielesnej grozi odpowiedzialność karna – zakończył prezes Kolei Dolnośląskich.
Polecany artykuł: